W harmonogramie czwartkowych obrad Sejmu jest głosowanie ws. wniosku o ponowny wybór Adama Glapińskiego na urząd prezesa Narodowego Banku Polskiego. Jeszcze przed rozpoczęciem bloku głosowań posłowie opozycji domagali się wycofania tego punktu. W wystąpieniu z mównicy sejmowej Borys Budka określił wniosek ws. Glapińskiego jako haniebny i skandaliczny. Zdaniem szefa klubu Koalicji Obywatelskiej, obecny prezes NBP to człowiek, który "jest odpowiedzialny za wzrost ubóstwa, który nie ma żadnych kwalifikacji do tego, by zajmować to stanowisko".
– Jedyna kwalifikacja to ta, że zna prezesa Kaczyńskiego i tam melduje się u was, na Nowogrodzkiej, kiedy tego potrzebujecie. Dzisiaj należy się zastanowić, czy nie robicie tego specjalnie, nie tylko gwarantując większe ubóstwo Polakom, ale rekordowe zyski banków. Dzisiaj nie dość, że stworzyliście państwo kolesi, to jeszcze państwo banksterów, dlatego że za tą fatalną polityką gospodarczą rządu stoi odpowiada dwóch banksterów. Jeden, który stał się premierem i drugi, którego zrobiliście najbardziej skompromitowanym – grzmiał poseł.
W tym momencie prowadząca obrady marszałek Sejmu Elżbieta Witek wyłączyła Borysowi Budce mikrofon. – Panie pośle, proszę się zdecydować. Bo najpierw wychodzicie od co najmniej dwóch miesięcy na konferencje prasowe, krzycząc że nie poddajemy pod głosowanie właśnie tej propozycji o wybór prezesa NBP, a teraz wychodzicie i mówicie, żeby zdjąć to z porządku obrad – oświadczyła Witek i zapowiedziała, że wniosku nie wycofa.
PolskaTimes.pl, 300polityka.pl
