Marcin Gortat po raz kolejny rozpoczął mecz w pierwszej piątce, ale nie był w stanie "utrzymać" się na parkiecie przeciwko drużynie wykorzystującej małą mobilność centrów. Podczas przegranej LA Clippers Polak rozegrał zaledwie 12 minut, w czasie których zdobył zero punktów i trzy zbiórki.
Dla Gortata pierwsze cztery mecze tego sezonu są najprawdopodobniej celną wyrocznią. Przez swój wiek i braki w mobilności przeciwko niższym, szybszym i zwinniejszym rywalom, Gortat nie jest już efektywnym zawodnikiem w obronie, w szczególności przeciwko drużynom, które kładą duży nacisk na rzuty zza łuku.
W pierwszych trzech meczach Polak przebywał średnio na parkiecie 19 minut, mimo braku konkretnego rywala na swojej pozycji.
W nocy z wtorku na środę Gortat był wręcz bezproduktywny. Po stronie Clippers najlepiej spisali się Tobias Harris i Danilo Gallinari, którzy rzucili odpowiednio 26 i 24 punkty.
Bohaterem meczu był zdecydowanie lider Pelicans Anthony Davis, który zdobył 35 punktów, 13 zbiórek i zaliczył 5 bloków.
Następny mecz Clippers i Gortat rozegrają w nocy z piątku na sobotę przeciwko Houston Rockets.