Poliksena Paderewska, z domu Nowicka, pochowana jest w Kuryłówce na Podolu, na cmentarzu polskim, który jest kompletnie zarośnięty trawą i chaszczami.
- Jeździliśmy już wcześniej do Kuryłówki, ale nikt nam grobu nie pokazywał, bo jest tak bardzo zaniedbany, że nie wszyscy nawet wiedzą o jego istnieniu - mówi Mirosław Banach, wicestarosta tarnowski, który pomaga warszawskiej fundacji "Ave Arte" w odkrywaniu ukraińskich śladów Ignacego Jana Paderewskiego. Fundacja, na zlecenie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przygotowuje film dokumentalny o bardzo mało znanym wciąż początkowym okresie życia wybitnego muzyka i męża stanu.
Las w miejscu cmentarza
Aby dostać się do grobu Polikseny Paderewskiej, filmowcy musieli iść specjalnie wytyczoną ścieżką, przez las, który wyrósł na byłym polskim cmentarzu. Wcale nie było to łatwe.
- Będziemy apelować do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, aby objęła swoją opieką to ważne miejsce dla naszej historii. Przecież pochowanych jest tam wielu Polaków - twierdzi Mirosław Banach.
Ojcem Polikseny Paderewskiej był Zygmunt Nowicki przyjaciel Adama Mickiewicza. Po powstaniu listopadowym, w którym wziął czynny udział, został zesłany w głąb Rosji. Jego córka miała talent muzyczny, który odziedziczył po niej syn Ignacy. Kobieta zmarła jednak bardzo wcześnie, osierocając synka, gdy ten miał zaledwie kilka miesięcy. Później zajmował się nim ojciec i macocha - Anna z Tańkowskich, których grób znajduje się na innym polskim cmentarzu - w Żytomierzu.
Szukają śladów mistrza
Powiat tarnowski nie bez powodu od wielu lat mocno angażuje się w przywracanie pamięci i szukanie śladów Ignacego Jana Paderewskiego. W Kąśnej Dolnej koło Ciężkowic znajduje się bowiem jedyna zachowana polska posiadłość mistrza.
Już cztery lata temu z inicjatywy powiatu tarnowskiego - w Kuryłówce, miejscu urodzenia Paderewskiego, oraz w kościele w Chmielniku, gdzie został ochrzczony, w 150. rocznicę tego wydarzenia wmurowane zostały tablice pamiątkowe. To wtedy odnaleziono m.in. oryginalny akt urodzenia i wpis do księgi metrykalnej.
Podczas ostatniej wizyty na Ukrainie natrafiono natomiast na oryginalne dokumenty potwierdzające nadanie doktoratu honoris causa Ignacemu Paderewskiemu przez uniwersytet we Lwowie oraz dotyczące lwowskiej prapremiery z 1901 roku jego pierwszej opery "Manru".
- Stosunki między Polską a Ukrainą uległy w ostatnim czasie zdecydowanemu ociepleniu. Trzeba to koniecznie wykorzystać. Drzwi wielu instytucji i archiwów dosłownie stoją przed nami otworem, co jeszcze kilka lat temu było rzeczą nieosiągalną - podkreśla wicestarosta tarnowski.
Napisz do autora:
[email protected]
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!