Dziś około godz. 1 w nocy na stanowisko kierowania KM PSP w Krośnie przyszła informacja o pożarze budynku przy ul. Pużaka. Na miejsce wyjechały dwa zastępy strażaków.
- Na miejscu okazało się, że pali się część dachu na łączniku dwóch hal produkcyjno-magazynowych. To korytarz o konstrukcji drewnianej kryty papą, o szerokości około czterech metrów
- mówi mł. bryg. inż. Dariusz Gruszka, oficer prasowy KM PSP Krosno.
Pożarem była objęta powierzchnia ok. 700 metrów kwadratowych. Pożar nie rozprzestrzenił się na sąsiadujące hale, bo ich strop jest betonowy.
Zadysponowano kolejne jednostki. W sumie na miejscu z ogniem walczyło 16 zastępów (60 strażaków). Dwa z nich były spoza powiatu krośnieńskiego. Z Sanoka przyjechała cysterna jako dodatkowe zabezpieczenie wody. Z Łańcuta - specjalistyczny SPgaz, który pomagał w wypełnianiu butli z powietrzem.
- Było to konieczne, bo działaliśmy w trudnych warunkach - relacjonuje Dariusz Gruszka. - Było bardzo duże zadymienie i wysoka temperatura. Strażacy cały czas pracowali w aparatach ochrony dróg oddechowych.
Właśnie m.in. zadymienie, temperatura i lokalizacja pożaru spowodowały, że akcja gaszenia była długotrwała. Działania strażaków zakończyły się ok. godz. 5.30.
Strażacy bardzo wstępnie oszacowali straty - to ok. 500 tys. zł. - Właściciele firm ocenią szkody, które ponieśli.
W czasie gdy wybuchł pożar, nie było w obiektach pracowników. Nikt nie ucierpiał. Przyczyny powstania pożaru w Krośnie będzie ustalać policja.
ZOBACZ TEŻ: Wypadek szybowca w Krośnie. Maszyna przy lądowaniu zahaczyła od drzewo i słup energetyczny
Źródło:
TVN 24
