Grupa „Krakowiaka” nadal nieosądzona. Oskarżony przeklinał, uciszał sędziów, obraża

Teresa Semik
Zdjęcia z procesu Krakowiaka 27 czerwca 2018
Zdjęcia z procesu Krakowiaka 27 czerwca 2018 Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
To, co działo się wczoraj na sali sądowej, gdzie rozpoznawana była apelacja od wyroku skazującego Janusza T. „Krakowiaka” i pozostałych oskarżonych, urągała powadze sądu. To nie przewodnicząca składu orzekającego prowadziła rozprawę tylko Zdzisław Ł., pseudonim „Zdzicho”, uważany za egzekutora grupy „Krakowiaka”, skazany na dożywocie przez sąd pierwszej instancji.

To on decydował, co ma być zaprotokołowane, kiedy i co chce powiedzieć na sali rozpraw i właściwie uciszał sędziów, by mu nie przeszkadzali. Przeklinał, mówił bez ogródek o „policyno-prokuratorskiej mafii”, o tolerowaniu przez sędziów „przestęp popełnionych przez ich kolegów w zaciszu gabinetów”, a także o tym, że sędziowie z „przestępstw uczynili normę postępowania”, a potem znów będą „pisać bzdury”.

– Za to, że do kurwy nędzy nic nie zrobiłem, 20 lat siedzę w areszcie – grzmiał.

Znów domagał się zmiany składu orzekającego. Uważa bowiem, że siedzi za niewinność, że świadkowie koronni składali fałszywe zeznania, a sąd tego nie zweryfikował. Co więcej, to sędziowie popełnili przestępstwo, bo w uzasadnieniu wyroku, którym skazali go na dożywocie za zabójstwa przepisali fragmenty uzasadnienia z innego wyroku. – Chcecie przepchnąć wyrok kolanem, chcecie nas skazać za wszelką cenę, do tego na wyprodukowanych dowodach przez policjno-prokuratorską mafię – uzasadniał.

Gdy sędzia poprosiła, by powstrzymał emocje, wybuchnął.

– Zabraliście mi połowę mojego dorosłego życia, jedną trzecią mojego całego życia, a nie mam jeszcze sześćdziesiątki. Pięknie się bawicie moim kosztem – mówił Zdzisław Ł. i zwrócił się do publiczności na sali rozpraw, a przede wszystkim do mediów. – Wyobraźcie sobie, że zostajecie, jak ja, aresztowani na podstawie pomówień, siedzicie 20 lat w areszcie, w międzyczasie jesteście skazani na dożywocie za to, czego nie zrobiliście, a po 20 latach sędzia mówi, że macie się nie emocjonować. Macie cierpliwie czekać, aż oni was skażą. Rozumiecie, co ja przeżywam?
Zdzisław Ł. Wniósł o natychmiastowe zwolnienie z aresztu.

Katowickie sądy nie radzą sobie z procesem grupy „Krakowiaka”, którą prokuratura uznała za jedną z najgroźniejszych, twierdzi, że był to związek przestępczy o charakterze zbrojnym, niektórzy jego członkowie posiadali broń palną, gotową wykorzystać. Dokonywali „zabójstw, napadów rabunkowych, wymuszeń rozbójniczych, kradzieży, uprowadzeń i pobicia, nielegalnej dystrybucji broni i narkotyków”.

Proces toczy się od 17 lat! To nie jest łatwa sprawa, ale też sędziowie popełniają błąd za błędem. W 1999 roku zatrzymano 60 osób, prokuratura przygotowała wiele aktów oskarżenia i w tej chwili nie ma w Sądzie Apelacyjnym sędziów karnistów, którzy w tej sprawie nie zabieraliby głosu. Oskarżeni dobrze o tym wiedzą. Z powodu źle obsadzonego sądu sprawa „Krakowiaka” trafiła do ponownego rozpoznania w 2010 roku. W czerwcu br. spadła z wokandy rozprawa apelacyjna z tego samego powodu. Jak się wyraził Zdzisław Ł.: „w czerwcu pogoniłem jedną waszą koleżankę”.

Wczorajsza rozprawa, w nieco zmienionym składzie, też zakończyła się wnioskiem o wyłączenie całego Sądu Apelacyjnego. W pięcioosobowym składzie orzekającym jest tylko jeden karnista, pozostali to cywiliści. Sąd Najwyższy nie zgodził się we wrześniu na przekazanie rozpoznania tej sprawy do innej apelacji i bezrefleksyjnie dodał, że w razie wątpliwości, ci cywiliści mogą przecież spytać o zdanie karnistę. To gdzie tu jest niezawisłość sędziowska – pytają z kolei obrońcy oskarżonych. Złożyli wniosek o wyłączenie z tego procesu wszystkich sędziów katowickiego Sądu Apelacyjnego.

Janusz T. „Krakowiak” był tym razem spokojny. Popiera wszystko, co mówił „Zdzicho”, ale nie chce obrażać sądu. Też uważa, że został skazany na 25 lat za to, czego nie zrobił. – Siedzę już dwadzieścia lat, a dzieci mi się wychowały bez ojca – dodał. – Mam prawo do rozpoznania sprawy przez sędziów z doświadczeniem w sprawach karnych. Mam prawo do rzetelnego procesu, a wątpię, by składowi orzekającemu wystarczyły 2 miesiące na rzetelne przygotowanie się do rozpoznania tej apelacji.

W tej sprawie jest 300 tomów akt, po 300 stron w każdym tomie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Grupa „Krakowiaka” nadal nieosądzona. Oskarżony przeklinał, uciszał sędziów, obraża - Dziennik Zachodni

Wróć na i.pl Portal i.pl