Co dla pana było najważniejsze przy wyborze selekcjonera reprezentacji Polski, gdy kierował pan PZPN?
Powiem krótko. Największe sukcesy z reprezentacją odnosili polscy trenerzy. Byli to Kazimierz Górski, Jacek Gmoch i Antoni Piechniczek. Żaden trener obcokrajowiec się u nas nie spełnił. Leo Beenhakker awansował na Euro 2008, ale na szesnaście zespołów byliśmy tym najgorszym w imprezie finałowej...
A Paulo Sousa.
Sousa - szkoda gadać. Jak ktoś powie, że on zdobył u nas 20 punktów to trzeba się lekko uśmiechnąć, bo chwalenie go za zwycięstwa z Andorą, San Marino i Albanią jest właśnie śmieszne...
Co sądzi pan o jego odejściu?
Gdyby zrobił to zawodnik, to musiałby zapłacić wielką karę. Dobrze, że PZPN tego nie odpuścił i coś będzie musiał zapłacić, ale to powinno być wcześniej w kontrakcie zapisane. Chciał się wymigać, pójść do Flamengo sądząc, że nic nie zapłaci? To naprawdę przesada.
Czy podczas kadencji, kiedykolwiek obawiał się pan o zachowanie selekcjonera w takim kontekście?
Ależ skąd, nigdy mi to nawet przez głowę nie przeszło. Raz trochę mi się od dziennikarzy dostało, gdy to ja zwalniałem. Rozwiązałem kontrakt z Beenhakkerem dwa miesiące przed zakończeniem jego kadencji, wypłaciłem mu pieniądze i nie żądałem świadczenia pracy. Trochę potem pisano, że w skandaliczny sposób to zrobiłem, bo zwolniłem go przed kamerą zaraz po meczu ze Słowenią twierdząc, że "ten pan już u nas nie pracuje". A co niby miałem wtedy zrobić i powiedzieć? Trener nie dał mi wyboru...
Czyli dla pana zagraniczny kandydat nie wchodzi w grę?
Mamy mało czasu i dwa baraże. Chce mi się śmiać z dziennikarzy, którzy cieszą się z wylosowania Rosji. Przecież co mecz tam w łeb dostajemy, a gramy jeszcze na Łużnikach. Przez Sousę PZPN stracił pewnie z 10 milionów złotych, przez to że posadził Roberta Lewandowskiego na ławce. Mógł to zrobić z Andorą czy San Marino, a nie z Węgrami. To nie jest zabawa, to nie jest przedszkole, żeby trener pozwalał na coś takiego. A niektórzy dziennikarze, puknijcie się w czoło, zawodnik w reprezentacji nie ma prawa decydować kiedy gra, a kiedy nie. To wyłączna kompetencja trenera.
To jakiego polskiego trenera widzi pan w roli selekcjonera? Tylko Adam Nawałka?
Nawałka musi być faworytem, bo zna wszystkich chłopaków i jest autorem największego sukcesu polskiej kadry w XXI wieku. Z tego co wiem, 19 stycznia zostanie ogłoszony trener, z moich wiadomości wynika, że będzie to Adam Nawałka.
