We wtorek „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że biznesmen Marek Falenta, który zlecił podsłuchiwanie polityków Platformy Obywatelskiej miał w 2013 r. zgłosić się do Prawa i Sprawiedliwości. Wtedy to partia Jarosława Kaczyńskiego miała wykorzystać nagrania, aby obalić rząd PO-PSL. Posłowie PiS zaprzeczają.
Afera taśmowa bis. PiS miał zlecić podsłuchiwanie ludzi PO
W środę opisano kolejny wątek - były polityk PiS, a dziś szef CBA, Ernest Bejda miał spotykać się z oficerami CBA. - Za rękę udało się złapać tylko Ernesta Sworowskiego. Zorientowawszy się, że wiemy o jego kontakcie z Bejdą, sam napisał w tej sprawie notatkę. Twierdził, że były to tylko przyjacielskie rozmowy - przekonuje informator "GW".
Jak czytamy, wg źródeł "GW" wyjazdy Bejdy do Wrocławia odbywały się za wiedzą Mariusza Kamińskiego, wiceprezesa PiS, a dziś ministra-koordynatora służb specjalnych.
Rzecznik CBA zapewnił, że w przeszłości Bejda nie odbywał nieformalnych spotkań z oficerami.
POLECAMY: