Marek Falenta w hiszpańskim więzieniu ma siłownię i naukę języka

mc
Marek Falenta został zatrzymany w Hiszpanii na początku kwietnia. Przebywa na razie w więzieniu niedaleko Walencji i czeka na decyzję o przewiezieniu do Polski
Marek Falenta został zatrzymany w Hiszpanii na początku kwietnia. Przebywa na razie w więzieniu niedaleko Walencji i czeka na decyzję o przewiezieniu do Polski Polskapress
Skazany po aferze taśmowej Marek Falenta wciąż przebywa w hiszpańskim areszcie. Według doniesień "GW" ma tam całkiem niezłe warunki. Sześć godzin dziennie może przebywać na świeżym powietrzu.

Marek Falenta został zatrzymany na początku kwietnia w ramach procedury Europejskiego Nakazu Aresztowania. Bohater afery taśmowej w 2014 roku wciąż nie trafił jednak do Polski, jego przekazanie polskiemu wymiarowi sprawiedliwości pozostaje wciąż w gestii hiszpańskiego sądu.

Jak podaje Gazeta Wyborcza, Falenta przebywa w więzieniu Centro Penitenciario Picassent niedaleko Walencji. Jego obrońca miał przyznać, że finansista, były inwestor i właściciel domu maklerskiego Hawe chciałby "pozostać w hiszpańskim więzieniu do momentu rozpoznania kasacji".

- Nie mogę zdradzać szczegółów, ale mogę powiedzieć, że nie tylko Marek Falenta, ale i jego obrońcy otrzymali informacje, iż w polskim zakładzie karnym grozi mu realne niebezpieczeństwo – słowa mec. Marka Małeckiego w rozmowie z „Rzeczpospolitą” cytuje "Wprost".

Z kolei „Gazeta Wyborcza” informuje, że rozprawa ekstradycyjna Falenty odbędzie się za trzy tygodnie, a sam aresztowany przebywa w celi dwuosobowej, może przebywać na zewnątrz przez 6 godzin dziennie, poza tym ma możliwość nauki hiszpańskiego. Do jego dyspozycji jest również biblioteka i siłownia - informuje "GW" powołując się na swojego informatora.

Przypomnijmy, że w toku jest wniosek o ułaskawienie Marka Falenty, który został skierowany do Prezydenta RP. Jak dotąd najgłośniejszym aktem ułaskawienia, z którego skorzystał prezydent Andrzej Duda, był ten zastosowany wobec Mariusza Kamińskiego. Ułaskawienie byłego szefa CBA w listopadzie 2015 roku komentowano jako kontrowersyjne, ponieważ w sprawie Kamińskiego (skazanego wcześniej w sądzie niższej instancji) nie zapadł jeszcze wyrok Sądu Najwyższego.

Jak poinformował prezydencki minister Błażej Spychalski, Andrzej Duda skierował „w trybie zwykłym” wniosek o ułaskawienie Falenty do Prokuratora Generalnego. To jednak nie oznacza, że biznesmen zostanie ułaskawiony. Przekazaniem sprawy prokuraturze prezydent „nadał bieg sprawie”.

„Akt łaski stosowany jest przede wszystkim, gdy skutki wyroku są nadmiernie dolegliwe” - czytamy na oficjalnej stronie kancelarii prezydenta RP. „(...) a ich represyjny charakter znacznie przekracza poziom zamierzony przez sąd, gdy wymagają tego względy humanitaryzmu i sprawiedliwości, a nie można uczynić im zadość w drodze postępowania sądowego oraz gdy występują wyjątkowe, nieznane dotąd wydarzenia”.

Biznesmen Marek Falenta, który zlecił dwóm kelnerom pracujących w warszawskich restauracjach podsłuchiwanie czołowych postaci świata polityki i biznesu, został skazany na dwa lata i sześć miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności.

Jeden z kelnerów - Konrad L. usłyszał wyrok dziesięciu miesięcy więzienia w zawieszeniu. Będzie także musiał zapłacić karę finansową. Taki sam wyrok usłyszał współpracownik Falenty Krzysztof Rybka. Sąd odstąpił od ukarania więzieniem kelnera Łukasza N.

Prokuratura domagała się kary 1,5 roku więzienia w zawieszeniu dla Falenty i 540 tys. zł grzywny. Tak zwana afera podsłuchowa wyszła na jaw 14 czerwca 2014 r. po publikacji w tygodniku „Wprost” stenogramów z nielegalnie podsłuchanych rozmów osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych w kilku warszawskich restauracjach.

Nagrań dokonywano od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. Podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań nagrano rozmowy ponad stu osób, m.in. ówczesnych ministrów: Elżbiety Bieńkowskiej, Bartłomieja Sienkiewicza, Radosława Sikorskiego. Ujawnienie nagrań spowodowało kryzys w rządzie Donalda Tuska. Zdaniem mediów, nagrane w restauracjach materiały mogły być zemstą Falenty za śledztwo w sprawie jego firmy Składy Węgla oraz próbą zdobycia ważnych dla działalności gospodarczej informacji.

Falenta był jeszcze w 2014 roku właścicielem większościowego pakietu udziałów w spółce SkładyWęgla.pl, która miała siedzibę w Białych Błotach pod Bydgoszczą. Miał wprowadzić tego dystrybutora węgla (sprowadzanego z Rosji) na giełdę. Plany spaliły na panewce, kiedy w czerwcu 2014 roku aresztowano kierownictwo SkładówWęgla.pl.

Działania policji zbiegły się w czasie z wybuchem afery taśmowej. Pierwotnie brano pod uwagę, między innymi wątek rozliczeń z rosyjskim eksporterem węgla.

Ostatecznie w procesie, który prowadził warszawski sąd w sprawie nagrywania polityków, ten wątek nie został w ogóle poruszony.

Flash Info

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marek Falenta w hiszpańskim więzieniu ma siłownię i naukę języka - Gazeta Pomorska

Wróć na i.pl Portal i.pl