FLESZ - Nauczyciele mogą przenosić wirusa?
Do zdarzenia doszło w kwietniu ub. roku w Zakopanem. 14-latka za namową koleżanek nawiązała znajomość z Markiem B. wymieniali informacje bez zobowiązań, wysłała mu też swoje zdjęcia. Zgodziła się na spotkanie i mężczyzna zabrał ją do volkswagena golfa. W trakcie podróży dziewczyna podała, że ma 14 lat. Kierowca w pewnej chwili zaczął dotykać dziewczynę w miejsca intymna, a po zatrzymaniu pojazdu na uboczu opuścił fotel pasażera do pozycji poziomej i dokonał gwałtu na nieletniej. Nie przejmował się jej protestami i prośbami, by przestał. Dziewczyna była trzeźwa, nie zażyła też żadnych środków odurzających.
Po gwałcie spotkała się potem na Równi Krupowej ze znajomymi i opowiedziała im co się stało. Następnego dnia wyznała to też członkom rodziny i wówczas poszła na policję, a Marek B. został aresztowany. Początkowo twierdził, że żadnego gwałtu nie było, a tylko przejażdżka autem z dziewczyną. Trzymali się za ręce i nic więcej. Mówił, że mu się jednak nie spodobała. Potem zmienił wersję zdarzeń i przekonywał, że 14-latka go prowokowała i doszło do seksu, ale za jej zgodą. Mówiła mu wtedy, że ma 16 lat, a zdaniem Marka B. na tyle wyglądała. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu, który najpierw zajmował się sprawą, nie uwierzył w wersję oskarżonego, że to 14-latka zachowywała się rozwiąźle i zainicjowała zbliżenie w samochodzie.
- Oskarżony nie posiada tego rodzaju walorów w zakresie aparycji czy intelektu, by wywołać tak wzmożone pożądanie u małoletniej dziewczyny - stwierdził sąd.
Zeznania pokrzywdzonej sąd uznał za obiektywne, konsekwentne i przekonujące. Co więcej, za brakiem dobrowolności intymnego kontaktu z oskarżonym świadczyło zachowanie 14-latki po zdarzeniu i opis jej stanu psychicznego, który można określić jako „wstrząs i rozpacz”. Zdaniem sądu nie było żadnego zadowolenia z jej strony, jakie powinna objawiać według Marka B. o ile prawdziwe byłyby jego słowa o dobrowolnym seksie. Nie miała też 14-latka podstaw, by bezpodstawnie oskarżać górala. Za nierozsądne uznał sąd jej zachowania, czyli zgodę na spotkanie sam na sam i przejażdżkę samochodem, ale na usprawiedliwienie nieletniej można dodać, że po prostu zawierzyła w tej kwestii koleżankom, że nic jej nie grozi ze strony mężczyzny.
W apelacji adwokat pokrzywdzonej domagał się podwyższenia kary dla Marka B. do 5 lat więzienia i 50 tys. zł zadośćuczynienia. Zwracał uwagę, na wyrządzoną krzywdę dziewczynie, która się leczy i ma kłopoty z powrotem do równowagi psychicznej. Obrońca mężczyzny wnioskował za to o jego łagodniejsze potraktowanie klienta. Zwraca uwagę na dotychczasową niekaralność, dobrą opinię środowiskową i młody wiek. Sąd Apelacyjny w Krakowie wyroku jednak nie zmienił i jest on już prawomocny.
- Co oni wyprawiają?? Oto Najlepsze MEMY o kierowcach! Zobaczcie
- Kolejny potwór wyciągnięty z Wisły! Ta ryba przeraża
- Oto najdziwniejsze nazwy polskich wsi. W niektóre aż trudno uwierzyć
- TOP 15 ginekologów w Krakowie wg ZnanyLekarz.pl [LISTA]
- Kraków. W końcu rozpocznie się przebudowa al. 29 Listopada! Tak będzie wyglądać
- Atrakcyjne mieszkanie na wynajem. Tak internauci kpią z ogłoszeń [MEMY]
