Harry Kane zbliżył się do rekordu Lewandowskiego. Ile mu goli brakuje?
Angielski napastnik w 31. kolejce niemieckiej Bundesligi pokazał, że jeszcze nie zamierza składać broni i chce powalczyć do końca o pobicie rekordu Roberta Lewandowskiego z sezonu 2020/21. Polak wówczas zdobył 41 goli bijąc tym samym na głowę dorobek bramkowy w jednym sezonie legendarnego piłkarza Gerda Muellera.
Były napastnik Tottenhamu w trwającym sezonie robi wszystko co może, aby zapisać się na kartach historii tamtejszej ekstraklasy. W sobotnim meczu przeciwko Eintrachtowi Frankfurt jego dublet pozwolił mu zachować nadzieję, że przynajmniej to będzie mógł wrzucić sobie do gabloty. Anglik na swoim koncie ma już 35 goli, a brakuje mu sześć trafień. Do końca sezonu tylko trzy kolejki. Da radę?
Jedyną bramkę dla przyjezdnych z Frankfurtu zdobył Hugo Ekitike. Jak zauważono to będzie już kolejne spotkanie, w którym bramkarz Bawarczyków nie zaliczy czystego konta. - Kolejny mecz, w którym Manuel Neuer musi wściekać się na swoich kolegów - tłumaczyli komentatorzy Viaplay.
Gdyż przypomnijmy - Bayern Monachium z nim w składzie pierwszy raz od wielu lat nie wygra mistrzostwa Niemiec. Zrobi to z kolei Bayer Leverkusen, który prowadzony przez Xabiego Alonso jest wciąż niepokonany we wszystkich rozgrywkach. Anglik powalczy przynajmniej o wyśrubowanie własnego rekordu w trwającym sezonie?
Czas leci. Harry Kane zdąży pobić Lewandowskiego?
Po końcowym gwizdku w meczu Bayern - Eintracht zauważono, że Kane zdobył w sobotę swoją 400. bramkę w karierze licząc klub oraz reprezentację. Piłkarz przypomnijmy w angielskiej drużynie narodowej na ostatnich mistrzostwach Europy dotarł aż do finału przegrywając dopiero po karnych z Włochami.
Napastnikowi do pobicia rekordu Lewandowskiego brakuje siedem trafień, do wyrównania - sześć. Przed zakończeniem rozgrywek jeszcze będzie się mierzył ze Stuttgartem, Wolfsburgiem oraz Hoffenheim. W międzyczasie spotka się z Realem Madryt w półfinale Ligi Mistrzów.
Pozostałe mecze też były ciekawe. Lipsk pokonał Borussię Dortmund
Ciekawie zapowiadające się spotkanie rozegrano w Lipsku. Miejscowy zespół RB pokonał Borussię Dortmund aż 4:1, choć przegrywał od 20. minuty po golu Anglika Jadona Sancho. Później trafienia dla gospodarzy zaliczyli Belg Lois Openda, Słoweniec Benjamin Sesko, Francuz Mohamed Simakan i Austriak Christoph Baumgartner.
Piłkarze z Lipska (62 pkt) umocnili się na czwartym miejscu, a Borussia Dortmund, która podobnie jak Bayern awansowała niedawno do półfinału Champions League, pozostała na piątym - 57. Wszystko wskazuje jednak na to, że nawet piąta lokata da przepustkę do kolejnej edycji Ligi Mistrzów.
W meczu Augsburg - Werder Brema (0:3) w ekipie gospodarzy pauzował kontuzjowany Robert Gumny, a w zespole gości od 80. minuty zagrał Dawid Kownacki/PAP.
Górnik Zabrze wspina się w ligowej tabeli. Kolejne zwycięstwo rewelacji wiosny
Grzegorz Krychowiak w Arabii Saudyjskiej. Tak żyje były repr...
