Nie żyje prezes Herthy Berlin
- Hertha opłakuje śmierć Kaya Bernsteina. Klub otrzymał we wtorek straszną wiadomość, że prezes zmarł niespodziewanie w wieku 43 lat. Cały klub, jego władze i pracownicy są zszokowani i głęboko zasmuceni tą wiadomością - czytamy w oświadczeniu opublikowanym po godzinie dwunastej.
Kondolencje złożyło wiele niemieckich klubów. - Nasze myśli są z jego rodziną, przyjaciółmi i wszystkimi osobami związanymi z klubem - czytamy na oficjalnym profili Bundesligi.
W październiku zeszłego roku Kay Bernstein trafił do szpitala po nieszczęśliwym incydencie. Dziennik Bild podawał, że prezes Herthy dla żartu zderzył się klatką piersiową z dyrektorem ds. prawnych i kadrowych w klubie, Marcusem Beckerem, przez co doznał urazu kręgosłupa w tym złamania trzech kręgów.
Beckenbauer w swojej ostatniej drodze pożegnany jedynie przez najbliższych
Już ze szpitalnego łóżka Bernstein uspokoił społeczność klubową. Napisał: - Miałem wypadek, ale biorąc pod uwagę okoliczności, radzę sobie dobrze i jestem pod dobrą opieką.
W przeszłości Bernstein był szefem ultrasów Herthy i właśnie z tego powodu jego wybór na nowego prezesa wywołał w Berlinie niemałe kontrowersje. Swego czasu otrzymał nawet zakaz stadionowy.
Przyczyny jego śmierci nie są znane. Hertha, siódma drużyna 2. Bundesligi po rundzie jesiennej, ma w niedzielę rozegrać pierwszy mecz o stawkę w nowym roku. Jeszcze nie wiadomo czy spotkanie z czwartą Fortuną Düsseldorf dojdzie do skutku.
LIGA NIEMIECKA w GOL24
Jakub Kiwior na wakacjach z żoną w Dubaju. "Powrót do deszcz...
