Przestępczym interesem miał zarządzać Bernard M. - "Benek"
Wielka akcja policji – z udziałem ponad 100 stróżów prawa z Łodzi, Radomia i Poznania – odbyła się w kilku miejscach kraju w dniach 13 – 14 marca. Policjanci zatrzymali 16 osób. Wśród nich jest Bernard M. - pseudonim „Benek” uważany za szefa gangu. To on rządził twardą ręką. M.in. wyznaczył zasady działania prostytutek, które jeśli je złamały, to były karane według wewnętrznego kodeksu karnego.
Godzina z w pokoju z prostytutką kosztowała 250-300 zł
Śledczy ustalili, że w jednym z łódzkich domów jednorodzinnych działała agencja towarzyska, która de facto była hotelem, ponieważ wynajmowała pokoje i prowadziła usługi gastronomiczne. Córy Koryntu - codziennie było ich od trzech do dwunastu – pracowały tam od godz. 21 do godz. 5. Przyjmowały klientów, którzy płacili najpierw 250 zł za godzinę, a potem cena podskoczyła do 300 zł.
Klientów nie brakowało i interes prosperował znakomicie. Według śledczych, przestępcy zarobili milion złotych. Ponadto w ramach tarczy antycovidowej z Polskiego Funduszu Rozwoju wyłudzili 175 tys. zł.
Posypały się zarzuty i areszty
Zatrzymani usłyszeli zarzuty kierowania gangiem – Bernard M., udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy, czerpania korzyści z prostytucji oraz wyłudzenia subwencji. Do aresztu trafiły dwie osoby. Wobec pozostałych zastosowano dozory policyjne, zakaz opuszczania kraju i poręczenia majątkowe w wysokości 10 – 20 tys. zł. Grozi im do 10 lat więzienia. Śledztwo w tej sprawie prowadzi oddział Prokuratury Krajowej w Łodzi.
