Polacy żywiołowo, czasem zbyt głośno, kibicowali Idze w czasie meczu rozegranego w dokuczliwym upale. Wiele razy przez głośniki proszono o ciszę, której potrzebują zawodniczki.
Nie pomógł gorący doping, a przez większość meczu Collins w spektakularny sposób dominowała nad polską zawodniczką.
"Strasznie przykro, że nasza Iga nie obroniła tytułu, który zdobyła trzy razy w Wiecznym Mieście. Jestem taka smutna i martwię się teraz tym, jak Iga musi to przeżywać. Żeby tylko nie rozpadła się na kawałki po tym meczu" - podkreśliła Anna, która na trybunie trzymała biało-czerwoną flagę.
Na sobotni mecz przyszła z mężem i dwojgiem małych dzieci. Wszyscy podkreślili: "Nie pozostaje nam teraz nic innego, jak kibicować Jasmine Paolini".
Włoszka o polskich korzeniach weszła po Idze na kort centralny wśród ogromnego aplauzu kibiców. Jej rywalką jest Tunezyjka Ons Jabeur.
Polka w najbliższym notowaniu światowego rankingu spadnie z drugiego na co najmniej czwarte miejsce.
Świątek w Rzymie broniła tytułu. Jeśli turniej wygra Włoszka Jasmine Paolini, to zepchnie Polkę na piąte miejsce na liście WTA.
23-latka z Raszyna z osiem lat starszą Collins grała po raz dziewiąty i doznała drugiej porażki.
W niedzielę w Rzymie w trzeciej rundzie Magdalena Fręch (26.) zagra z Chinką Qinwen Zheng (8.), a Magda Linette (32.) z Amerykanką Coco Gauff (4.).
Wynik meczu 3. rundy:
Danielle Collins (USA, 29) - Iga Świątek (Polska, 2) 6:1, 7:5.
