Igrzyska Olimpijskie w Paryżu coraz bliżej. Stolica Francji mierzy się z dużymi problemami

Decyzję o tym, że XXXIII Igrzyska Olimpijskie odbędą się w Paryżu, podjęto 13 września 2017 roku w stolicy Peru, Limie. Po tym, jak amerykańskie Los Angeles wycofało się z wyścigu, stolica Francja była jedynym kandydatem. Paryż organizował igrzyska już dwukrotnie, w 1900 oraz 1924 roku. Początek tegorocznych zmagań już 26 lipca.

Większość dyscyplin będzie rozgrywanych w Paryżu lub jego bezpośrednich okolicach, jednak z wyjątkami. W Lille odbędą się mecze grupowe turniejów koszykarskich oraz finały piłki ręcznej, a mecze piłki nożnej zaplanowano – oprócz stolicy – w Bordeaux, Lyonie, Marsylii (gdzie również będą zawody żeglarskie), Nantes, Nicei oraz Saint-Étienne.

To jednak nie wszystko. Tegoroczne igrzyska będą tak naprawdę rozgrywane na… dwóch kontynentach. W Teahupo’o na Tahiti w Polinezji Francuskiej na Oceanie Spokojnym, zaplanowano zawody surfingowe.

Choć igrzyska olimpijskie są wielkim wydarzeniem, z reguły przynoszącym miastu-gospodarzowi wielki prestiż, to są to także ogromne koszty i problemy organizacyjne. Również Paryż musi się z nimi mierzyć.

Jednym z nich jest sprawa zanieczyszczenia Sekwany, rzeki płynącej przez stolicę Francji, gdzie płynąć mają uczestnicy triathlonu oraz konkursu pływania na otwartym akwenie. Miasto zmaga się z tym problemem od stuleci, od ponad wieku kąpiel w rzece jest zakazana.

Mer miasta Anne Hidalgo, szef komitetu organizacyjnego Tony Estanguet oraz prefekt Paryża Marc Guillame w środę 17 lipca symbolicznie wykąpali się w Sekwanie.

Wcześniej w rzece pływała minister sportu Francji Amelie Oudea-Castera. Władze chciały w ten sposób pokazać, że nadaje się ona na igrzyska.

Mimo to, zdaniem wielu poziom czystości Sekwany – mimo poczynionych inwestycji i poprawy – dalej nie jest wysoki. Paryżanie straszyli nawet zorganizowaniem dość specyficznego protestu, podczas którego mieli… defekować do rzeki.

To nie jedyny problem, z jakim zmagają się organizatorzy XXXIII Igrzysk Olimpijskich. Dużym problemem jest budżet imprezy, który miał już rozrosnąć się do 10 miliardów euro, co spowodowało, że komitet organizacyjny znalazł się pod lupą francuskiego Trybunału Obrachunkowego, który zwrócił uwagę na pewne „niepewności”.

Wskazano, że niezbędne będzie wsparcie z budżetu państwo w wysokości nawet 3,2 mld euro, w zależności od tego, jakie dochody przyniosą igrzyska.

Mieszkańcy Paryża są podzieleni w sprawie tego, czy podoba im się to, że ich miasto organizuje tę wielką imprezę. W mediach społecznościowych powstała akcja „Don’t come to Paris” („Nie przyjeżdżaj do Paryża”). Zawiązała się koalicja Saccage 2024 (Szał 2024), która przekonuje, że organizacja takiego wydarzenia jest niemożliwa bez korupcji.

Członkowie związków zawodowych zrzeszających pracowników służb publicznych, takich jak policja czy kontrolerzy ruchów domagają się podwyżek na czas igrzysk. Ponadto, związkowcy grożą masowymi protestami, jeśli prezydent Emmanuel Macron nie zaprzysięży rządu na czele z lewicowym Nowym Frontem Ludowym, który wygrał niedawne wybory parlamentarne.

Z kolei aktywiści broniący praw człowieka bili na alarm w związku z wywożeniem z paryskiej aglomeracji osób w kryzysie bezdomności, a także pracowników seksualnych i narkomanów.

„Île-de-France (obszar administracyjny, w którym znajduje się Paryż – red.) został opuszczony przez osoby, które zostały przez władze uznane za niepożądane” – przekonują działacze, twierdząc, że jest to „zamiatanie sprawy pod dywan”.

Nietypowa sytuacja pojawiła się również w wiosce olimpijskiej. Miejsce, w którym będą mieszkać reprezentacje narodowe nie będzie miało… klimatyzacji. Zamiast tego, w ramach ochrony środowiska, pomieszczenia mają być chłodzone za pomocą systemu zimnej wody płynącej przez rury. Ma on obniżać temperaturę o około 12 stopni Celsjusza, w porównaniu z ciepłem na zewnątrz.

Ponieważ igrzyska olimpijskie odbywają się w środku lata, nie wszystkie reprezentację są gotowe zaryzykować. Dlatego, według nieoficjalnych doniesień, olimpijczycy z między innymi Australii, Grecji, USA i Wielkiej Brytanii zamierzają… zabrać własne klimatyzatory.

Sprawa nie dotyczy Tahiti, gdzie będą zawody surfingowe. Tam sportowcy będą zakwaterowani na statku wycieczkowym, który jest wyposażony w klimatyzację.

XXXIII Igrzyska Olimpijskie w Paryżu rozpoczną się 26 lipca i potrwają do 11 sierpnia. Wezmą w nich udział 204 narodowe komitety, a ponadto indywidualni sportowcy oraz drużyna uchodźców.

Pod własną flagą nie mogą występować Białorusini i Rosjanie, z powodu toczącej się wojny na Ukrainie. Udział w igrzyskach mogą brać jako indywidualni sportowcy, pod warunkiem, że nie wspierali aktywnie konfliktu po stronie agresorów.

Polska reprezentacja olimpijska będzie liczyć 213 osób, po raz pierwszy w historii będzie więcej kobiet niż mężczyzn (113 do 100). Chorążymi będą multimedalistka w rzucie młotem Anita Włodarczyk oraz koszykarz 3x3 Przemysław Zamojski.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!