Akcja rozegrała się w kończącym spotkanie super tie-breaku. Świątek dobiegła do trudnej piłki i stojąc tyłem do rywalek posłała ją tuż pod końcową linię w stylu, jakiego nie powstydziłaby się słynąca z takich zagrań Agnieszka Radwańska. Zaskoczona Mertens wyrzuciła forhend w aut, a kibice oszaleli.
Polka pochwaliła się później swoim zagraniem na Twitterze, podając dalej krótki film opublikowany przez oficjalny profil WTA. Skomentował go m.in. Szkot Andy Murray.
Z wyniku i przebiegu meczu nasza tenisistka już zadowolona być nie mogła. Świątek i Mattek-Sands znakomicie rozpoczęły spotkanie. Prowadziły już 6:1, 4:1, wtedy jednak Belgijka i Tajwanka rozpoczęły niesamowity pościg. Wygrały pięć gemów z rzędu doprowadzając do super tie-breaka.
W nim prowadziły już 8:1, wtedy z kolei za odrabianie strat wzięły się Polka i Amerykanka. Na tyle skutecznie, że doprowadziły do 5:9. Wtedy jednak decydujący cios zadały rywalki, wygrywając 1:6, 6:4, 10-8 i rewanżując się za tegoroczną porażkę w Roland Garros. Wtedy to Świątek i Mattek-Sands przegrywały w decydującym secie 1:5 (w Paryżu nie gra się super tie-breaków), by wygrać ostatecznie 7:5. W międzyczasie obroniły siedem piłek meczowych.
Tajwańsko-belgijski duet czeka w ćwierćfinale mecz młodą parą kanadyjsko-amerykańską, tworzoną przez niedawną finalistkę US Open Leylah Fernandez i Cori Gauff. Świątek z kolei powalczy we wtorek (początek meczu o 20) o ćwierćfinał w singlu. Jej rywalką będzie Łotyszka Jelena Ostapenko.
