Jacek Bąk nie godzi się z decyzją sądu. Były kapitan reprezentacji Polski musi spłacić zawrotną kwotę
Były reprezentant Polski uczestniczył w trzech międzynarodowych turniejach, był nawet kapitanem drużyny prowadzonej przez Leo Beenhakkera podczas Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii. Teraz Polak nie walczy już z napastnikami rywali, a z polskim wymiarem sprawiedliwości, który nakazał 96-krotnemu reprezentantowi kraju spłatę 100 tysięty złotych należności za lokal, którego był właścicielem.
- Stałem się ofiarą wyroku Sądu Rejonowego w Lublinie, który nakazał mi zapłacenie stu tysięcy złotych Okręgowemu Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Puławach za dostarczenie energii do lokalu, którego jestem współwłaścicielem. Nie mam z OPEC podpisanej umowy. Przez lata wykonywano usługę, której ani nie zamawiałem, ani nie chciałem. I teraz mam za to płacić. Zostałem skrzywdzony, zrobiono ze mnie złodzieja! - powiedział Polak w rozmowie z "Faktem".
Były reprezentant kraju przyznał, że od kilku lat trwa sprawa podziału majątku z jego byłą żoną. Wcześniej para wspólnie posiadała klub fitness. Jednak od 2018 roku lokal stoi nieużywany, a Okręgowemu Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej wciąż doprowadza do niego prąd. Polak nie chce zgodzić się z decyzją sądu.
- Nie chodzi o sumę, którą mi zasądzono, a o fakt. Wolałbym te pieniądze przeznaczyć na Dom Dziecka czy hospicjum, zamiast płacić za coś, czego nie zrobiłem - dodał były gracz między innymi Lecha Poznań czy Olimpique Lyon.
Jacek Bąk chce zrzec się obywatelstwa. Problemy byłego reprezentanta Polski
- Będę do końca walczył o sprawiedliwość i dobre imię. Nie ukrywam jednak, że rozważam zrzeczenie się polskiego obywatelstwa i emigrację do Francji. Nie zrobiłem nic złego, jestem uczciwym człowiekiem, który przez lata reprezentował nasz kraj, a teraz mu za to odpłacono - zakończył zdegustowany Bąk.
REPREZENTACJA w GOL24
Tak Żyleta świętowała 50. urodziny. Oprawy kibiców Legii War...
