Jakub Kosecki w FAME MMA? Kolejny piłkarz w oktagonie?!
W ostatnich latach środowiska sportów walki oraz futbolu bardzo się przenikają. Najdalej w ostatni weekend do oktagonu wszedł były reprezentant Polski Piotr Świerczewski (wygrał z Daro Lwem na Fame Friday Arena 1), a wkrótce ma zawalczyć inny z byłych kadrowiczów - Tomasz Hajto.
Potencjalnie w przyszłym roku do walki stanie Sławomir Peszko, który w czerwcu zawiesił buty na kołku i został twarzą nowej federacji - Clout MMA. Były piłkarz Lechii czy reprezentacji Polski ma zmierzyć się ze skoczkiem narciarskim Piotrem Żyłą.
Jeśli chodzi jednak o Koseckiego to on w przeciwieństwie do wymienionych wciąż aktywnie gra w piłkę. Latem 2022 roku zasilił KTS Weszło, z którym będzie w tym sezonie walczył o awans do III ligi. Czy po zawodowej karierze kibice zobaczą go w klatce? Filigranowy pomocnik przyznał, że nie wyklucza takiej możliwości.
To jest takie środowisko, w którym ja się czuję bardzo dobrze i ludzie po prostu widzą, że jestem sobą. Cieszę się, że tu jestem, że FAME mnie zaprosiło. To numer jeden wśród freakowych organizacji i na pewno długo tak pozostanie. Jak nadarzy się ku temu okazja, by z nimi porozmawiać, to na pewno zasiądziemy z nimi do rozmów
- zdradził piłkarz w rozmowie z kanałem FanSportu.
Zobaczymy jak to wszystko się poukłada. 70 kilo samych mięśni. Nie miałem nigdy problemów z tkanką tłuszczową i prowadzeniem się, mimo że nie byłem nigdy profesjonalistą i bardzo daleko mi do takiego profesjonalisty, to metabolizm mam jaki mam i zawsze dobrze wyglądałem, jeśli chodzi o tkankę tłuszczową czy posturę ciała. Jeżeli dobrze bym się przyłożył do tych przygotowań, to byłbym w stanie zrobić zaje*** show na konferencjach i w klatce
- dodał były zawodnik Legii.
Z kim mógłby zawalczyć? Z pewnością potencjalnych rywali dla popularnego "Kosy" by nie zabrakło. Podczas swojej gry Legii wielokrotnie dawał znać o swoim charakterze. Mimo upływu lat pozostaje kontrowersyjny, bo nie gryzie się w język. Jeszcze kilka dni temu, jako zawodnik Weszło zadeklarował, że jeśli grałby w Ekstraklasie, to w kilka miesięcy zostałby najlepszym skrzydłowym w polskiej lidze. Lata temu wołał natomiast na "solówkę" tego "z długimi włosami", czyli znacznie wyższego i cięższego Igorsa Tarasovsa.
Transfery. Takiego okna w Ekstraklasie dawno nie było. Ali G...
