Jan Krzysztof Duda ma patent na wielkiego Magnusa Carlsena

Pod koniec 2018 roku został wicemistrzem świata w szachach błyskawicznych. W finale w Sankt Petersburgu przegrał z wielkim Magnusem Carlsenem, tylko o pół punktu. W maju zrewanżował się Norwegowi (również w szachach błyskawicznych) w internetowym turnieju Lindores Abbey Rapid Challenge. Carlsen potrafi się potknąć w szachach szybkich i błyskawicznych, w partiach klasycznych był jednak niedościgniony od dwóch lat. Nie przegrał 125 partii z rzędu.

Po dokładnie 26 miesiącach i 10 dniach, po najdłuższej serii bez porażki w szachach klasycznych, w końcu dopadł go 22-letni szachista z Polski. Jan Krzysztof Duda pokonał Carlsena u niego w domu, na zawodach Altibox Norway Chess w Stavanger. Wygrana 22-letniego zawodnika z Wieliczki to zdecydowanie największa norweskiego superturnieju. Duda wygrał spotkanie po partii, w której już po dwudziestym posunięciu uzyskał przewagę materialną. Mistrz świata starał się wybronić w przegranej pozycji, poddał się dopiero po 63 posunięciach.

Wcześniej spotkali się w styczniu. Duda i Carlsen wtedy również mierzyli się w rozgrywce klasycznej. W holenderskim Wijk aan Zee spotkanie jednak zakończyło się remisem (podobnie jak podczas MŚ w grudniu zeszłego roku w Moskwie). Polski szachista przegrał więc z Carlsenem tylko trzy pierwsze pojedynki, teraz to norweski arcymistrz -uchodzący za najlepszego szachistę w historii - musi znaleźć sposób na Dudę. - Oczywiście, że musiało się kiedyś to wydarzyć. Kiedyś w końcu musiałem przegrać, ale muszę przyznać, że jestem totalnie rozczarowany. Naprawdę myślałem, że wygram. Popełniłem prosty, po prostu niewybaczalny błąd. Nie zauważyłem w pewnym momencie hetmana na c2 - analizował na gorąco po spotkaniu Carlsen.

Najlepiej w Stavanger radzi sobie Lewon Aronian. Ormiański szachista prowadził w turnieju na półmetku rozgrywek.