- Jestem sową, takim puchaczem - mówił Jarosław Kaczyński, pytany o to, czy lubi wstawać wcześnie rano. Dodał, że bywały okresy w jego życiu, kiedy pracował "na dwa etaty", ale dziś jest to już "półtora etatu". Prezes PiS przyznał też, że nie pije kawy i woli herbatę.
W dalszej części programu prowadzący spytali Kaczyńskiego o jego upodobania kulinarne.
- Można powiedzieć, jestem Polakiem z krwi i kości. Bardzo lubię bigos, pierogi ruskie. Lubię schabowego, wszystkie rzeczy z grilla, szczególnie kiełbasę. Jadałem w życiu bardzo subtelne potrawy w bardzo dobrych restauracjach, ale nie zostałem jakoś zaszokowany jakąś nadzwyczajną jakością, chociaż mówiono mi, że były nadzwyczajne - powiedział. Czy Jarosław Kaczyński potrafi gotować?
- To nie jest tak, żebym w ogóle nie potrafił gotować. Były lata w moim życiu, kiedy gotowałem obiady. Dobrą jajecznicę czy omlet to oczywiście potrafię zrobić. Też bardzo lubię naleśniki, same naleśniki - mówił.
Kaczyński przyznał, że w wolnym czasie lubi czytać oraz spotykać się z przyjaciółmi. Wśród przyjaciół wymienił Julię Przyłębską, prezes Trybunału Konstytucyjnego, która jest dla Kaczyńskiego "odkryciem towarzyskim ostatnich lat".
- Naprawdę miła osoba. Ona jest prezesem TK, ale to są całkiem prywatne znajomości - powiedział Kaczyński. Wspomniał też o swojej matce.
- Bardzo często myślę o mamie, strasznie żałuję, że moja mama odeszła, kiedy miała 86 lat. To był bardzo ważna osoba w moim życiu. Jej wkład w edukowanie mnie i mojego brata był ogromny. Poświęcała wiele spraw towarzyskich i innych, by z nami spędzać czas. Poza tym zajmowała się nami na różne sposoby. Miała jeszcze jedną cechę - była bardzo sympatyczną osobą. Była autorytetem i wsparciem, też po tej strasznej tragedii, po katastrofie smoleńskiej - stwierdził Kaczyński i dodał, że przez długi czas nie mówił mamie o śmierci Lecha Kaczyńskiego. - Dopiero kiedy uzyskałem pozwolenie od lekarza, to powiedziałem mamie o katastrofie smoleńskiej - dodał.
Na koniec Kaczyński oświadczył, że choć ma koty, to bardzo lubi też psy, ale psy potrzebują więcej opieki.
- Bardzo lubię psy, ale psa bym nie mógł mieć. Psa trzeba wyprowadzać, a mnie nie ma. Koty źle znoszą, kiedy mnie dłużej nie ma. Obrażają się. Ale tak jak teraz nie było mnie trzy dni, to do tego są przyzwyczajone. Natomiast kiedy miałem kłopoty ze zdrowiem i byłem w szpitalu, to wtedy źle to zniosły - mówił w "Pytaniu na Śniadanie".
POLECAMY:
