Nad domem Ziobrów w Jeruzalu (ok. 60 km od Warszawy, posiadłość znajduje się w środku lasu) obowiązywał zakaz lotów w promieniu 600 metrów i poniżej 600 metrów. Zwolnione z zakazu były maszyny wojskowe, ratownicze i o statusie HEAD. Według "Gazety Wyborczej" zakaz został zdjęty dzień po pierwszej publikacji na ten temat.
"Zakaz lotów, obejmujący drony, został wprowadzony okresowo na wniosek Służby Ochrony Państwa w związku z informacjami, że Jan S., podejrzany o zorganizowanie międzynarodowej grupy przestępczej handlującej tzw. dopalaczami, zlecił zabójstwo Zbigniewa Ziobro" - wyjaśnia Ministerstwo Sprawiedliwości.
Wg "GW" Ziobro porusza się opancerzoną limuzyną eskortowaną przez dwa inne pojazdy, a na terenie jego posiadłości znajduje się kilkanaście kamer.
"Gazeta Wyborcza" przekonuje, że takiej ochrony – poza prezydentem – nie ma w Polsce żaden polityk.
Zamach na ministra sprawiedliwości miał planować "Król dopalaczy", który oferował 100 tys. zł za przeprowadzenie ataku bombowego na Ziobrę. Miał być to odwet za zmianę przepisów uniemożliwiających handel dopalaczami.
Jan S. został zatrzymany, przebywa w areszcie.
