Wiadomości mailowe, które Musk wysłał do kadry zarządzającej Tesli we wtorek, wskazują, że miliarder nie jest zwolennikiem pracy zdalnej.
„Każdy, kto chce wykonywać pracę zdalną, musi przebywać w biurze przez minimum (mam na myśli *minimum*) 40 godzin tygodniowo lub odejść z Tesli. To mniej niż wymagamy od pracowników fabryki” – napisał Musk. Dodał, że biuro musi być głównym miejscem pracy, a nie „zdalnym oddziałem niezwiązanym z obowiązkami służbowymi”.
Zdalnie innowacje nie powstaną
Nowe polecenie dotyczy przede wszystkim starszych menedżerów, którzy, według Muska, powinni być widoczni w burze. Jak podkreślił miliarder, on sam właściwie mieszkał w fabryce Tesli we Fremont w Kalifornii, kiedy firma walczyła o zwiększenie produkcji w 2017 i 2018 roku. „Gdybym tego nie zrobił, Tesla dawno by zbankrutowała” – napisał.
„Są oczywiście firmy, które tego nie wymagają, ale kiedy ostatnio stworzyły świetny produkt? Minęło trochę czasu” – zaznaczył.
„Tesla oferuje i będzie tworzyła najbardziej ekscytujące i znaczące produkty ze wszystkich firm na Ziemi” – stwierdził. Według niego nie dojdzie do tego, jeśli pracownicy będą dostępni „na telefon”.
Musk osobiście rozpatrzy wnioski o pracę zdalną
Musk poinformował, że osobiście rozpatrzy każdy wniosek o możliwość pracy zdalnej, ale w większości przypadków uzna, że „jeśli się nie pojawisz, założymy, że zrezygnowałeś”.
Ta polityka jest sprzeczna ze strategią Twittera, którego Musk przejmuje. Poprzedni właściciel ogłosił, że pracownicy mogą kontynuować pracę z domu „na zawsze”, jeśli to im odpowiada.
