Dzieci Sinead O'Connor miały to zrobić po jej śmierci
Informacja o śmierci irlandzkiej artystki wstrząsnęła całym muzycznym światem. Sinead O'Connor zmarła 26 lipca w swoim domu w Londynie w wieku 56 lat. Wokalistka osierociła troje dzieci. Miała również czwarte dziecko - syna Shane’a, który na początku ubiegłego roku popełnił samobójstwo. Jeszcze przed tym niezwykle dramatycznym wydarzeniem artystka udzieliła wywiadu magazynowi "People". Opowiedziała w nim, w jaki sposób przygotowuje dzieci na wypadek swojej śmierci. Padły wówczas bardzo gorzkie słowa. W swojej wypowiedzi nawiązała do tego, co wydarzyło się po śmierci Tupaca, amerykańskiego rapera.
– Zwróć uwagę, że kiedy artysta umiera, staje się dużo bardziej wartościowy niż kiedy żył. Po śmierci Tupaca ukazało się więcej jego albumów niż kiedy żył. To obrzydliwe, co robią wytwórnie – mówiła wówczas Sinead O'Connor.
Z tego właśnie powodu, tłumaczyła, zawsze powtarzała dzieciom, nawet kiedy były bardzo małe:
"Jeśli wasza matka jutro padnie martwa, zanim powiadomicie służby ratunkowe, dzwońcie do mojej księgowej i upewnijcie się, że wytwórnie nie zaczną na nowo produkować moich płyt i nie zatają przed wami, gdzie są pieniądze".
Wokalistka nie kryła zgorszenia postępowaniem wytwórni po śmierci artystów. Jak podkreślała, budziło to jej wielki gniew. Jako przykład podała to, co zrobiono z twórczością Prince'a po jego śmierci. Określiła to jako "gwałt na jego dziedzictwie". O'Connor podkreślała, że jeśli ktoś nie zdecydował się na wydanie części swojej twórczości to jasny znak, że nie chce, aby jej słuchano.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Znaleziono ją nieprzytomną w domu. Okoliczności śmierci Sinead O'Connor
W czwartek w sprawie śmierci irlandzkiej piosenkarki komunikat wydała londyńska policja metropolitalna. Poinformowano w nim, że w środę 26 lipca o godz. 11.18 służby otrzymały zgłoszenie o niereagującej na bodźce kobiecie pod adresem mieszkalnym w obszarze SE24 (kod pocztowy w południowo-wschodnim Londynie - red.).
"Funkcjonariusze przybyli na miejsce. 56-letnia kobieta została uznana za zmarłą na miejscu zdarzenia" – oświadczyła policja, dodając, że jej najbliżsi krewni zostali powiadomieni, a akta sprawy zostaną przekazane koronerowi.
lena