Jest opinia rzecznika TSUE dotycząca skargi Komisji Europejskiej przeciwko Polsce. Ministerstwo Sprawiedliwości odpowiada

Czwartkowa opinia Rzecznika Generalnego TSUE związana jest ze skargą Komisji Europejskiej z 25 października 2019 roku przeciwko Polsce. Komisarze zaskarżyli przepisy dyscyplinarne uznając, że polscy sędziowie zostali uzależnieni od woli rządu. Co więcej, mogą być ukarani za treść swoich wyroków oraz za wysyłanie pytań do TSUE.

W skardze KE przeciwko Polsce zaznaczono, że „nowy system odpowiedzialności dyscyplinarnej nie gwarantuje niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej obsadzonej wyłącznie sędziami wyłonionymi przez Krajową Radę Sądowniczą, której piętnastu członków będących sędziami zostało wybranych przez Sejm.”

Co więcej podniesiono, że system nie gwarantuje, że sprawy będą rozpatrywane w rozsądnym terminie, przez co minister sprawiedliwości może prowadzić długotrwałe postępowania, procedura nie zapewnia sędziom należytego prawa do obrony oraz nie chroni przed kontrolą polityczną.

Także w tej sprawie 8 kwietnia 2020 roku zapadła decyzja o zastosowaniu środków tymczasowych wobec Polski, które nakazują zamrożenie prac Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. To ponownie Komisja Europejska wystosowała do TSUE 23 stycznia 2020 roku wniosek o zastosowanie środków tymczasowych wobec Izby Dyscyplinarnej. Wniosek ten poparło pięć państw członkowskich UE: Belgia, Dania, Finlandia, Holandia oraz Szwecja.

W czwartkowej opinii Rzecznik Generalny TSUE Evgeni Tanchev pozytywnie przychylił się do wszystkich zarzutów, które Komisja Europejska wysuwa przeciwko Polsce.

„Trybunał Sprawiedliwości UE powinien orzec, że polskie ustawodawstwo dotyczące systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów jest sprzeczne z prawem unijnym - poinformował w wydanej w czwartek opinii rzecznik generalny TSUE” – przekazał.

Zdaniem Rzecznika Generalnego "definicja przewinień dyscyplinarnych, mówiąca o oczywistej i rażącej obrazie przepisów prawa, rzeczywiście może być wykorzystana do objęcia nią treści orzeczeń sądowych i nie zawiera wystarczających gwarancji dla ochrony sędziów".

„Sama możliwość objęcia sędziów postępowaniem lub sankcjami dyscyplinarnymi ze względu na treść wydawanych przez nich orzeczeń sądowych wywołuje „efekt mrożący” nie tylko wśród tych sędziów, lecz również wśród innych sędziów w przyszłości, co nie daje się pogodzić z niezawisłością sędziowską” – podkreślił rzecznik w opinii.

Tanchev uznał, że KE w „wystarczający sposób wykazała” brak gwarancji niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej, a także przypomniał, że „nie można zgodzić się na jakikolwiek brak widocznych oznak niezawisłości lub bezstronności sądu podważający zaufanie, jakie sądownictwo powinno budzić w jednostkach w społeczeństwie demokratycznym.”

Opinie Rzecznika Generalnego powstają niezależnie od wyroku w tej sprawie i nie są wiążące dla sędziów TSUE. Orzeczenie Trybunału w sprawie, w której została wydana opinia z reguły pojawia się kilka miesięcy po niej. Zazwyczaj w sprawach dotyczących polskiego sądownictwa orzeczenie TSUE nakłada się na wcześniejszą opinię rzecznika.

Po opublikowaniu opinii Rzecznika Generalne TSUE odbyła się konferencja prasowa Ministerstwa Sprawiedliwości, w której wziął udział wiceminister tego resortu Sebastian Kaleta. - Konsekwentnie widzimy, że elity w Brukseli próbują ingerować w ustrojową suwerenność Polski w zakresie wymiaru sprawiedliwości - powiedział.

- Kolejny raz Rzecznik Generalny TSUE stwierdza, że Polska ma słuchać wytycznych skierowanych do polskiego wymiaru sprawiedliwości, wytycznych wyjątkowo stworzonych dla Polski, ponieważ tylko w Polsce takie standardy powinny obowiązywać. Przyszedł czas, żeby kilka kart położyć na stole – mówił Kaleta.

Ocenił także, że mało Polaków ma świadomość kto stoi za tym "atakiem." - Atakiem na Polskę dyryguje wieloletni minister w rządzie Donalda Tuska: pan Maciej Szpunar, który jest pierwszym rzecznikiem generalnym Trybunału - przekazał. Wskazał także, że rzecznik TSUE - Evgeni Tanchev, który wydał opinię ws. Polski, "robił zawrotną karierę w czasach komunistycznych."

- Mamy do czynienia z politycznym teatrem podwójnych standardów w Brukseli i Luksemburgu. Próbuje się odzierać Polskę z niezależności, suwerenności w ważnych reformach, których oczekują Polacy, stosując podwójne standardy, a na froncie tych działań stoi był wiceminister w rządzie Donalda Tuska - jeszcze raz podkreślił wiceminister sprawiedliwości.

Dodał także, że bardzo się cieszy z nadchodzącej rozprawy Trybunału Konstytucyjnego, która zadecyduje o hierarchii prawa unijnego w Polsce.