W środę poseł Joanna Schmidt podjęła decyzję o opuszczeniu partii, z którą dostała się do Sejmu. "Odchodzę z.N. Dziękuję wszystkim za 3-letnią współpracę. Moim 36 tys. wyborcom deklaruję dalszą pracę na rzecz wartości liberalnych" - oświadczyła w mediach społecznościowych. W piątek na antenie RMF FM zdradziła, co było powodem odejścia.
- Nowoczesna stała się projektem nie takim, który tworzyłam trzy lata temu, począwszy od Torwaru, nie z takimi wartościami. To projekt, w którym po prostu nie chciałam uczestniczyć. Mam taki instynkt samozachowawczy, tak jak jest w biznesie. Jak się nie chce jakiegoś projektu kontynuować, z jakimiś ludźmi współpracować, to po prostu ma się tę możliwość wyjścia i ja w polityce nadal uważam, że mogę pracować z ludźmi, z którymi chcę pracować - powiedziała obecnie już niezrzeszona poseł. Dodała, że w szeregach Nowoczesnej czuła się "sekowana".
- U Joanny Scheuring-Wielgus impulsem do opuszczenia był na pewno zakaz występowania ws. osób niepełnosprawnych. To taki moment przełomowy. Ale powtarzam: Joanna walczyła od paru miesięcy, aby w Nowoczesnej poukładać pewne sprawy, konflikty, nieporozumienia. To samo, jeżeli chodzi o moją osobę. Jakby powiedzieć to w jednym zdaniu: uważam, że byłam sekowana w partii i klubie przez obecne władze - powiedziała Schmidt.