SPIS TREŚCI
Nawalna zapowiedziała, że zamierza kontynuować walkę o demokrację, jaką prowadził jej mąż. - Moim przeciwnikiem politycznym jest Władimir Putin. I zrobię wszystko, aby jego reżim upadł jak najszybciej – zapewniła.

Jak wyznała, z nadzieją czeka na dzień, w którym rządy Putina dobiegną końca i pojawi się szansa na przeprowadzenie w kraju wolnych i uczciwych wyborów.
Polityczny testament Nawalnego
Nawalna powiedziała, że od śmierci męża coraz częściej myśli o wpływie polityki na życie rodzinne. Jak podkreśliła, nigdy nie prosiła Nawalnego o zmianę planów życiowych i rezygnację z aktywności politycznej.
Wdowa po polityku, zmarłym w lutym w niewyjaśnionych okolicznościach w łagrze na Dalekiej Północy Rosji, wyznała, że nigdy nie wątpiła, że reżim nie zdoła złamać jej męża. - Jestem absolutnie pewna, że to jest powód, dla którego ostatecznie postanowili go zabić - po prostu zdali sobie sprawę, że on się nigdy nie podda – zaznaczyła.
Nawalna: zmiany w Rosji od wewnątrz
Wywiad z Nawalną ukazał się w poniedziałek również we francuskim dzienniku "Le Figaro". Przekonuje ona w tej rozmowie, że choć należy brać pod uwagę nuklearne pogróżki Putina, to przede wszystkim nie należy się go bać. "Jego siła bierze się z tego, że udaje mu się wszystkich przerażać i zastraszać. Myślę, że naszą główną siłą przeciwko niemu jest to, by się go nie bać" - dodała.
Oceniła także, że zmiany w Rosji powinny dokonać się od wewnątrz. Zarzuciła przy tym Zachodowi, że "nie chciał zwracać uwagi na fakt, że Władimir Putin od lat stawał się faktycznym dyktatorem". - Zachodni przywódcy traktowali go jako prawdziwego prezydenta, mimo że podążał drogą represji i mimo oczywistej korupcji jego reżimu. Z tego punktu widzenia Zachód pozwolił Putinowi dyktować reguły gry - powiedziała Nawalna.
źr. PAP