Spis treści
Juve w okrojonym składzie wygrało z PSV. Kapitalny gol Amerykanina
Juventus przystąpił do meczu z PSV Eindhoven bez kilku ważnych piłkarzy m.in. kontuzjowanych Bremera, Arkadiusza Milika czy Andrei Cambiaso. Trener „Starej Damy” Thiago Motta wystawił nowo pozyskanych piłkarzy. Zagrali Renato Veiga, wypożyczony z Chelsea, czy Randal Kolo Muani, który trafił do Turynu z PSG i z miejsca stał się liderem Juventusu. W PSV nie mógł zagrać m.in. Malik Tillman. Na ławce, Motta posadził m.in. Kephrena Thurama czy Dusana Vlahovicia.
Początek meczu był wyrównany, ale lekką przewagę miał Juventus. Dobrze bronił jednak Walter Benitez. Argentyńczyk łapał piłki posyłane przez Kolo Muaniego czy Nicolasa Gonzaleza. Środkowa część meczu była dość nudnawa, ale w 34. minucie potężny strzał Westona McKenniego dał Juve prowadzenie.
Rezerwowy daje Juventusowi wygraną. PSV ma problem
W drugiej połowie, na murawie pojawił się Samuel Mbangula, który jest objawieniem tego sezonu. PSV grało poniżej oczekiwań, ale w 56. minucie bramkę strzałem z dystansu zdobył dwukrotny medalista mistrzostw świata, Chorwat Ivan Perisic, który wciąż nie może dojść do optymalnej formy. Wydawało się wtedy, że PSV za chwilę może dopaść Juventus. Randal Kolo Muani nie był sobą, więc Motta wpuścił za niego Vlahovicia. Serb jednak nie zdobył zwycięskiej bramki. Zrobił to w 82. minucie Samuel Mbangula. W końcówce PSV miało okazję na 2:1, ale Perisić przestrzelił z kilkunastu metrów.
Juventus wygrał 2:1. Co ciekawe, "Stara Dama" wygrała trzeci mecz z rzędu, licząc wszystkie rozgrywki. Taka seria jeszcze się zespołowi z Turynu nie zdarzyła w tym sezonie. Juve za osiem dni, przystąpi do rewanżu w lekko uprzywilejowanej sytuacji.
