Parlament Europejski podczas głosowania w Strasburgu przyjął projekt przepisów, które mają przyspieszyć tempo renowacji budynków. Ma to do 2030 roku znacznie zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych i zużycie energii przez sektor budownictwa. Na ten temat w najnowszym programie iPolitycznie dyskutowali Marek Balt, europoseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz Bogdan Rzońca, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Zmiana dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków ma sprawić, że do 2030 roku znacznie zmniejszą się emisje gazów cieplarnianych i zużycie energii przez sektor budownictwa. Do 2050 roku sektor ten ma stać się neutralny dla klimatu. Zmiana dyrektywy ma także przyspieszyć tempo renowacji budynków nieefektywnych energetycznie.
- Przyjęta 14 marca dyrektywa unijna zakłada zeroemisyjność wszystkich budynków. Nowe będą budowane zgodnie z unijną dyrektywą, a starsze budynki będą musiały podlegać przystosowaniu ich do zeroemisyjności. Lewica powtarza hasło „mieszkanie prawem, a nie towarem”. A jednocześnie Pan głosował za czymś, co znacząco podniesie koszty budowy nowych mieszkań. Jak to pogodzić? - pytał Marka Balta prowadzący program iPolitycznie.
- Na te zmiany przewidujemy fundusze europejskie. Polska również posiada fundusze na wsparcie termomodernizacji, wymiany źródeł ciepła. Budować złe budynki, które później w utrzymaniu kosztują bardzo dużo pieniędzy – to nic mądrego. Lepiej od razu budować takie, które będą przystosowane do zeroemisyjności. Moim zdaniem lepiej raz wydać pieniądze i dostać jeszcze na to dofinansowanie, niż co roku wydawać kolejne pieniądze na ogrzewanie - mówił Marek Balt.
Z kolei Bogdan Rzońca głosował przeciw tej dyrektywie. Dlaczego? - Uważam, że ta skądinąd słuszna idea, by wspomóc ocieplanie budynków, pociąga za sobą jednak ogromne koszty. W myśl tej dyrektywy każdy kraj będzie musiał certyfikować budynki. W samych Niderlandach potrzeba 1 miliard euro tylko na to, żeby te certyfikaty wystawić! A przykładowo Niemcy, którzy wydali już 40 mld euro na docieplanie budynków, sami przyznają, że mają taką samą emisję dwutlenku węgla - podkreślał europoseł PiS.