
15 listopada 2022 roku Rosjanie przeprowadzili zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę. W Przewodowie spadł pocisk rakietowy. Eksplozja zabiła dwóch mężczyzn. Polskie władze ustaliły, że na teren suszarni zbóż spadł najprawdopodobniej pocisk ukraińskiej obrony powietrznej i wszystko wskazuje na to, że to był nieszczęśliwy wypadek.
Ukraina nie chce pomóc w śledztwie. Kaleta: Cały czas ślemy zaproszenia
Swoją opinię wyraził w piątek wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Polityk powiedział, że Polacy ustalili, skąd ta rakieta przyleciała, a także która armia ją wystrzeliła.
Do dalszych ustaleń potrzebna jest współpraca z Ukrainą. Ukraińcy nie współpracują w tym śledztwie. Może być to decyzja polityczna państwa ukraińskiego. Polacy wiedzą, że Ukraińcy się bronią w tej wojnie. Wyjaśnienie tej sprawy jest czymś naturalnym – powiedział Kaleta.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuji.pl!
Jak się okazuje, polscy prokuratorzy konsekwentnie o tę współpracę prawną do strony ukraińskiej wnioskują. Niestety bezskutecznie. Postępowanie w sprawie wybuchu jest prowadzone przez Mazowiecki Wydział Zamiejscowy ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.
Na miejscu tragedii pracowali: prokuratorzy Mazowieckiego i Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej, Prokuratury Regionalnej w Lublinie, Prokuratury Okręgowej w Zamościu, funkcjonariusze Policji, Straży Granicznej, ABW, CBŚP, żołnierze, a także biegli, w tym z Wojskowego Instytutu Techniki Uzbrojenia w Zielonce i Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji, pirotechnicy oraz amerykańscy eksperci.
Co ciekawe, tuż po tragedii, oględziny miejsca eksplozji, przeprowadzili również ukraińscy eksperci.
Źródło: