Kamil Piątkowski miał wzloty i upadki w hiszpańskiej Granadzie
Polak od lipca 2021 roku jest zawodnikiem RB Salzburg. Zeszłoroczną wiosnę spędził na wypożyczeniu w belgijskim KAA Gent, a teraz ogrywa się w hiszpańskiej Granadzie. Po znakomitym debiucie, nabawił się kontuzji, która wykluczyła go z dwóch kolejnych meczów. Po powrocie na plac gry szybko wyleciał z czerwoną kartką, co skutkowało absencją w kolejnym spotkaniu.
Trener walczącego jeszcze wtedy o utrzymanie zespołu w kolejnych 10 meczach tylko 3 razy postanowił umieścić Polaka w pierwszym składzie. Od końca marca zagrał tylko minutę, aż wreszcie pojawił się od pierwszej minuty w prestiżowym starciu z Realem Madryt. To był trudny mecz dla Granady, która przegrała 0:4, ale polskiego obrońcę nie można bezpośrednio winić za stratę którejś z bramek.
Kamil Piątkowski może zostać w lidze hiszpańskiej na dłużej
Dotychczasowy pobyt Kamila Piątkowskiego w Granadzie wygląda jak jazda kolejką górską. Znakomite występy przeplata z całkowitym ich brakiem. Odpowiednia postawa w meczach, w których grał pozwoliła, by wzbudzić zainteresowanie innych hiszpańskim drużyn. Jak donosi Michał Mitrut z Canal+ Sport, polskiego obrońcę widziałoby w swoich szeregach Las Palmas. Informacja płynie prosto od agenta 23-letniego gracza.
- Już po tym pierwszym występie z Betisem były zapytania z innych klubów. Jest jeden klub z La Ligi, który monitoruje sytuację. Byłoby świetnie, ale wiadomo, że Red Bull za darmo takiego piłkarza nie odda - powiedział dziennikarz podczas programu Piłkarski Młyn na antenie Canal+ Sport.
Umowa Polaka z austriackim klubem obowiązuje do czerwca 2026 roku. Red Bull Salzburg za Piątkowskiego zapłacił 5 mln euro i ciężko sobie wyobrazić, by za niższą kwotę chciał oddać zawodnika, co może być ceną zaporową dla hiszpańskiego klubu. W grę może wejść kolejne wypożyczenie obrońcy.
Oto najsłynniejsza para sędziów piłkarskich w Polsce. Daniel...
