Kamil Różalski walczy z TVN-em
Spór Kamila Różalskiego z grupą TVN trwa już kilka lat. Mężczyzna był operatorem obrazu w stacji, jednak ich drogi się rozeszły, a Różalski postanowił zacząć walczyć o sprawiedliwość. Chodzi o fakt, że w czasie pracy był wielokrotnie wykorzystywany za sprawą tzw. śmieciowych umów, ale stacja popełniała również inne przewinienia, o które teraz toczy się batalia sądowa.
Niedawno toczyło się postępowanie w sprawie Różalskiego o uznanie istnienia stosunku pracy. Jednak, jak przekazał sam zainteresowany pod koniec lipca, "sąd na wniosek TVN zawiesił postępowanie w mojej sprawie do czasu rozstrzygnięcia sporu z ZUS-em".
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
W sporze z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych chodzi natomiast o przedawnienie się składek na rzecz zakładu, których TVN nie płacił, gdy operator był ich pracownikiem.
"TVN myślał, że pozbywając się mnie zamiecie patologie pod dywan. Procesy, prokuratorskie postępowanie, opinia publiczna z coraz większą wiedzą to efekt ich kłamstw i arogancji. Zamordowaliście mnie zawodowo i zniszczyliście mi zdrowie. Walczę o prawdę i moje prawa. I wygram!" - napisał w sobotę na Twitterze.
Jak TVN rozstał się z pracownikiem?
Sama umowa to jednak nie wszystko. Kamil Różalski bardzo otwarcie mówi o mobbingu w TVN-ie, którego doświadczył w czasie pracy. Ostatnio postanowił natomiast podzielić się sposobem, w jaki dowiedział się, że jego współpraca z grupą została zakończona.
Wszystko zostało rozwiązane przez SMS, ale to nawet nie przełożony pierwszy zdecydował się skontaktować z Różalskim. Mężczyzna sam dopytywał, dlaczego nie posiada dostępu do swojej skrzynki służbowej. W odpowiedzi przeczytał, iż nie zostały mu przedłużone uprawnienia "z powodu braku zamówień na jego osobę".
"A tak się dowiedziałem od mojej bezpośredniej przełożonej, że po 23 latach już nie pracuję. Najwyższe standardy #TVN" - skomentował sytuację, zamieszczając screen rozmowy.
dś