- Już sam fakt przesądzenia o winie stanowić będzie dla oskarżonych największą dolegliwość i przestrogę na przyszłość - stwierdziła sędzia Ewa Lemanowicz-Pawlak z Sądu Rejonowego w Toruniu, ogłaszając wyrok.
Dodajmy, że jedno z najbogatszych małżeństw w Polsce ma także zapłacić po 60 tysięcy zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej oraz pokryć wszystkie koszty sądowe.
Sąd przyznał rację prokuraturze: miliarderzy w okresie od 19 do 30 kwietnia 2013 roku manipulowali na giełdzie akcjami spółki Boryszew SA. W krótkich odstępach czasu (nawet w ciągu godziny) dokonywali tzw. transakcji crossowych. Czynili to po to, by sztucznie zawyżyć obrót akcjami Boryszewa i utrzymać w ten sposób spółkę w prestiżowym indeksie 20 najlepszych spółek giełdowych WIG20.
Szczegóły sprawy - czytaj TUTAJ.
- Samo dokonywanie transakcji crossowych nie jest zabronione. Tutaj jednak było tak zintensyfikowane, że potencjalni inwestorzy zostali wprowadzeni w błąd co do popytu i podaży - uznała sędzia Ewa Lemanowicz-Pawlak.
Czynu Karkosików nie uznała za nieszkodliwy społecznie (wówczas doszłoby do całkowitego umorzenia). Postępowanie umorzyła jednak na 2 lata próby ze względu na dotychczasową niekaralność małżonków, dotychczasowy tryb życia oraz fakt bycia osobami publicznymi, żyjącymi z giełdy, dla których już sam proces sądowy to "wystarczająca nauczka".
Czytaj dalej - kliknij poniżej:
Podczas ogłaszania wyroku na sali sądowej nie było Grażyny i Romana Karkosików. Z piątki ich obrońców natomiast pojawił się tylko jeden. Radca prawny Mirosław Kutnik z fasonem podjechał pod sąd czarnym jaguarem. Z orzeczenia zadowolony nie był.
Polecamy:
Rozpoznasz toruńskie ulice? QUIZ
Najrzadsze imiona żeńskie 2017 roku! LISTA
Dni wolne od pracy w 2018 roku SPRAWDŹ
- Zadowoleni bylibyśmy, gdyby sąd uniewinnił naszych klientów. Apelacja z naszej strony jest więcej niż prawdopodobna - nie krył po sprawie. Dodając, że w przypadku manipulacji powinni być zyskujący manipulatorzy i stratni inwestorzy. A w tym przypadku nikt szkody nie odniósł.
Zobacz też
Jak podkreśla jednak prokuratura, czyn, którego dopuścili się Karkosikowie, nie zakłada istnienia osób pokrzywdzonych (art. 183 ust. 1 Ustawy o obrocie instrumentami finansowymi w związku z art. 12 Kodeksu karnego). - To nie oszustwo, tylko manipulacja, która jednak jest karalna - podkreśla prokurator Marcin Reszkowski z Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Wyrok jest nieprawomocny.
PS. Przedstawiciel Romana Karkosika drogą mailową po ogłoszeniu wyroku przesłali nam następujące komentarze:
- Szanujemy wyrok sądu. Warunkowe umorzenie po części spełnia nasze oczekiwania. Obecnie czekamy na treść uzasadnienia wyroku. Po zapoznaniu się z nim podejmiemy decyzje o ewentualnej apelacji – komentuje Mirosław Kutnik z kancelarii Kutnik, Kalinowski i Partnerzy.
- Podtrzymuję swoje stanowisko. Jestem zupełnie niewinny. Przeprowadzane transakcje na akcjach Boryszewa miały jeden cel – optymalizację podatkową. Jestem zdumiony, że przez wiele lat próbuje się mi na siłę przylepić łatę osoby łamiącej prawo. Przecież ma tych transakcjach nikt nie stracił, nie ma pokrzywdzonych, więc nie można mówić o jakiejś wydumanej winie – skomentował wyrok Roman Krzysztof Karkosik.
Agata Kornhauser-Duda w Toruniu