Spis treści

Problemy finansowe Katarzyny Warnke
Katarzyna Warnke od lat gości w polskich telewizorach za sprawą serialowych ról, a także na wielkim ekranie i udziałem w pełnometrażowych produkcjach. Dziś prawdopodobnie jej twarz kojarzą wszyscy fani polskiego kina, jednak nie zawsze było tak kolorowo, a w przeszłości miewała problemy finansowe.
W ostatnim wywiadzie z magazynem "Wprost" zdradziła szczegóły swoich problemów. Jak sama wyznała, mogła zmienić tę sytuację, jednakże własna etyka pracy jej na to nie pozwoliła.
"Zdarzały się momenty, że nie miałam bardzo – ale to bardzo! – kasy. Jadłam wyłącznie kaszę gryczaną i pomidorka kroiłam, o tak, na pół. Jedną połówkę zjadałam, a drugą zostawiałam na później" - wyznała.
Mogła zapobiec problemom, między innymi poprzez udział w długoterminowych serialach, jednak aktorka nigdy nie chciała się wiązać z produkcjami, które trwałyby w nieskończoność.
"Sztuki, filmu i teatru już nie traktuję w ten lekki sposób. Nigdy nie grałam w tasiemcu (...) Normalne byłoby, że skoro nie mam pieniędzy, staram się o cokolwiek" - powiedziała Warnke.
Aktorka o współpracy z Patrykiem Vegą
Kariera Katarzyny Warnke na dobre rozkwitła w polskiej popkulturze po rozpoczęciu współpracy z reżyserem Patrykiem Vegą i udziale w jego filmach jak "Kobiety mafii" czy Botoks".
Ostatni raz wspólny film stworzyli w 2020 roku, a była nim "Pętla", gdzie aktorka wcieliła się w rolę prokurator Alicji Konarskej. W wywiadzie wyznała, dlaczego zakończyła współpracę z reżyserem.
"Sprawa aktorstwa jest dla mnie zasadnicza. (...) Wiesz, dlaczego? Bo panuję nad jakością tego, co robię. W ostatnim filmie, czyli w +Pętli+ straciłam panowanie. I dlatego nie pracujemy już razem" - przyznała.
Jak wyznała, wcale nie jest tak, że żadna z ról nie przypadła jej do gustu, ponieważ z poprzednich była naprawdę usatysfakcjonowana.
"Właśnie, że mi się prawie zawsze podoba. Byłam zadowolona i z +Kobiet mafii+, i z +Botoksu+." - dodała Warnke.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Katarzyna Warnke o macierzyństwie
W rozmowie nie zabrakło również poruszenia tematu macierzyństwa. Katarzyna Warnke opowiedziała o podejściu do swojej córki Heleny. Jej postawa wobec pociechy może jednak zadziwić wiele osób. Nie uważa bowiem, by córka była "jej częścią".
"Wiesz, może mi było też ciężko dlatego, że nie identyfikuję się z Heleną jako częścią mnie, nie uważam, że ona o mnie świadczy. Nie! Ona tylko ze mnie wyszła. Jest zlepkiem genów moich i Piotrka (Strumowskiego - przyp.red.), ale jest kompletnie odrębną istotą" - oznajmiła aktorka.
Przyznała, że nie jest najlepszym rodzicem, bo istnieją osoby "bardziej ukształtowani do bycia rodzicem", jednakże stara się sprostać swojej roli i robi dla córki wszystko.
"Nie uważam siebie za mistrzynię. Robię wszystko, co w mojej mocy, żeby nie zaszkodzić mojemu dziecku, żeby czuło się bezpiecznie i jego potrzeby były zaspokojone. Nie buduje mnie bycie matką, średnio się z tym identyfikuję. Czemu tak się dzieje? Może za późno stałam się matką, a może winne są moje zainteresowania intelektualne? Dla mnie normą było, że miałam zawsze mnóstwo czasu dla siebie" - wyznała.
źródło: Wprost
rs