Do katastrofy samolotu we wsi Napoleon w powiecie kłobuckim doszło 31 maja 2019 roku, tuż po godzinie 10. Jak informowali świadkowie tego zdarzenia, którzy poinformowali o nim służby, samolot przelatywał nad miejscowością i nad Muzeum 303 w Napoleonie, gdy nagle nad lasem zaczął pikować w dół i zniknął.
Za sterami samolotu siedział 41-letni pochodzący z Mazowsza zawodowy pilot. Miał lecieć do Płocka. Niestety, pilot samolotu nie przeżył zderzenia z ziemią. Lot samolotu typu Midget Mustang A44-RFD stylizowanego na maszynę z wojennego Dywizjonu 303 rozpoczął się w pobliskim Natolinie. Pracownicy muzeum poinformowali media, że pilot posiadał duże doświadczenie i miał oblatywać teren w celu przygotowania maszyny, która miała wszelkie dokumenty i była sprawna, do pokazów lotniczych zaplanowanych na połowę czerwca.
Strażacy odnaleźli miejsce wypadku w okolicach prywatnego lądowiska w Napoleonie w pobliżu Muzeum 303 poświęconego historii Dywizjonu 303. Maszyna, która się rozbiła to zabytkowy samolot Mustang z 1969 stylizowany na samolot Spitfire z okresu II wojny światowej.
Na miejscu obecne były wtedy dzieci z okolicznych miejscowości, które zwiedzały muzeum. Na szczęście żadnemu z nich nic się nie stało. Świadkowie sądzili, że maszyna schowała się za horyzontem i zaraz wzbije się w powietrze i wyłoni zza drzew. Niestety tak się nie stało.
Katastrofa samolotu: Pilot zginął na oczach dzieci. Samolot ...
Jak wynika z raportu Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, do którego dotarła klubcka.pl, do zdarzenia ze skutkiem śmiertelnym doszło w trakcie przelotu na małej wysokości nad imprezą plenerową, na który nie miała wpływu pogoda na miejscu zaistnienia wypadku. Pilot, którym był 41-letni mężczyzna, posiadający ważną Licencję Pilota Samolotowego miał „nalot” (liczbę godzin za sterami) samolotowy 768 godzin i 25 minut. Posiadał wszystkie uprawnienia niezbędne do wykonania lotu.
Z opisu przebiegu zdarzenia wynika, że wystartował w dniu 31 maja 2019 r. z lądowiska w Natolinie k. Kłobucka około godziny 10:00 w samolocie Midget Mustang o znakach identyfikacyjnych A44RFD. Samolot był w malowaniu myśliwskiego Mustanga z okresu II wojny Światowej, a pilot miał wykonać przelot na lotnisko Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej w Płocku. Po starcie wykonał przelot na małej wysokości nad imprezą organizowaną na terenie Muzeum Dywizjonu 303 w miejscowości Napoleon, która znajduje się w odległości około 2,5 km na północny-wschód od lądowiska w Natolinie.
W trakcie nurkowania po nawrocie wykonywanym na małej wysokości pilot zbyt gwałtownie wyprowadził samolot do lotu poziomego, co doprowadziło do dynamicznego zerwania strug powietrza na skrzydłach i wejścia samolotu w autorotację. W wyniku wypadku pilot samolotu poniósł śmierć na miejscu, a samolot uległ całkowitemu zniszczeniu.
Jeszcze przed opublikowaniem raportu, śledztwo umorzyła częstochowska prokuratura. Podczas śledztwa stwierdzono, że samolot był sprawny, a pilot zdrowy. Mężczyzna był trzeźwy i nie był pod wpływem żadnych innych substancji.
- Śledztwo zostało umorzone m.in. na podstawie opinii biegłego techniki pilotażu, który stwierdził, że wypadek był spowodowany błędem pilota - mówi Piotr Wróblewski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Nie przegap
Zobacz koniecznie
Rozwiąż i poznaj swój wynik
Bądź na bieżąco i obserwuj
