Katastrofa w kopalnie w Karwinie. Wyciągnięto trzy ciała
Odnalezione ciała trzech górników wkrótce zostaną wywiezione na powierzchnię, a później przetransportowane do zakładu medycyny sądowej, gdzie ustalona zostanie tożsamość zmarłych. Wykonana zostanie też sekcja zwłok.
W rejonie wypadku stężenia gazów są na tyle niebezpieczne, że nie jest możliwe prowadzenie dalszej akcji poszukiwawczej. - Szef akcji podjął decyzję o natychmiastowym zamknięciu czterech tam. Nie możemy narażać życia ratowników - mówi Ivo Czelechowsky, rzecznik spółki OKD do której należy kopalnia CSM w Stonawie niedaleko Karwiny.
Dodaje, że w najbliższych dniach, a nawet tygodniach nie należy spodziewać się nowych informacji w sprawie. W kolejnych dniach w dalszym ciągu tłoczony będzie azot. Odcięty teren będzie monitorowany za pomocą sond. Dopiero kiedy warunki na to pozwolę, w miejsce wypadku wrócą ratownicy.
Do wybuchu metanu w kopalni CSM w Stonawie doszło w czwartek. Zginęło 13 górników, w tym 12 Polaków. Do tej pory udało się na powierzchnię wydostać cztery ofiary.
Władze kopalni zaprzeczają doniesieniom o fałszowaniu odczytów z czujników metanu
W wypadku rannych zostało 10 górników. Dwóch nadal przebywa w szpitalu w Ostrawie. Stan jednego z nich określany jest jako krytyczny (50 proc. oparzeń ciała). Górnika wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej. Według najnowszych informacji, stan zdrowia obu osób nie pogorszył się minionej doby.
