Katastrofa we Wrocławiu. Zawaliło się nabrzeże Odry. Ewakuacja!

Marcin Kaźmierczak, BO
Pawel Relikowski / Polska Press
Nad ranem osunęło się nabrzeże Odry w okolicach ulicy Michalczyka, tuż za marketem Obi we Wrocławiu. Do wyrwy, która powstała w nawierzchni wpadł niewielki autobus, inny samochód nad nią zawisł. - Zarządziliśmy ewakuację osób pracujących we wszystkich budynkach wzdłuż tego nabrzeża. To około 30 osób - mówi portalowi GazetaWroclawska.pl dyżurny straży pożarnej.

Nabrzeże osunęło się na odcinku prawie kilkudziesięciu metrów. - Do brzegu były przycumowane barki. Oderwały się od niego odpłynęły. Jedna z nich stanęło w poprzek rzeki - opowiada portalowi GazetaWroclawska.pl stróż dozorujący teren, na którym doszło do osunięcia nabrzeża.

Ta sytuacja to najpewniej efekt utrzymującego się od kilku dni wysokiego stanu Odry we Wrocławiu. W środę poziom rzeki w Trestnie osiągnął 430 centymetrów - tylko 20 centymetrów poniżej stanu alarmowego. Dziś poziom rzeki już opada.

Przed południem w miejscu katastrofy zebrał się sztab kryzysowy.
- W tej chwili czekamy na ocenę inspektora nadzoru budowlanego, który właśnie ogląda teren i zdecyduje, czy ewakuowani z dwóch budynków pracownicy mogą wrócić do pracy. Przedstawiciele inspektoratu muszą obejrzeć wszystkie budynki i zdecydować, czy nadają się do dalszego użytkowania. Zabezpieczyliśmy teren, tak aby nikt nie wchodził na skarpę - informuje Bartłomiej Bajak, kierownik Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego Wrocławia.

- Wiemy, że przy nabrzeżu były zacumowane dwie barki. Poziom wody w rzece się podniósł. To prawdopodobnie miało wpływ na zawalenie się nabrzeża, ale dokładne przyczyny ustali policja, która może powołać specjalną komisję – informuje mł. bryg. Mariusz Piasecki z wrocławskiej straży pożarnej.

Straż zakończyła działania ratownicze. Zabezpieczyła teren wokół skarpy i teraz przekaże go właścicielom. Część skarpy należy do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Pas skarpy wyłożony kostką brukową to własność prywatna. - To właściciele są odpowiedzialni za uporządkowanie terenu i ewentualną odbudowę skarpy – dodaje Piasecki.

Na miejscu byli pracownicy powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego. Obejrzeli budynki i teraz zdecydują, czy ewakuowani z dwóch budynków ludzie mogą bezpiecznie wrócić do pracy. - Na razie żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła – mówi Piasecki.

- Sprawa wymaga dokładnej analizy. Aby podjąć decyzję, musimy znać dokładne przyczyny zawalenia. Więcej będziemy wiedzieć jutro - tłumaczy Przemysław Samocki, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Katastrofa we Wrocławiu. Zawaliło się nabrzeże Odry. Ewakuacja! - Gazeta Wrocławska

Komentarze 203

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marol
Cały ten syf się nie zawalił...ale dobrze też że nikomu nic sie nie stało.
g
gruz
wszystko było ok,żelbet,porządnie zrobiony,wyłożony kamieniami ,wina to zwykłe podkopanie,i wypłukanie to widać ,fotki,,,zawinił człowiek który podkopał około 2-3 lata temu teren,zawali się około 300-400 metrów ,,most jest też zagrożony ,,,,szkoda porządna budowla wykona w całości ze stali zawali się od zachodniej strony
g
gruz
winę za obsunięcia ,ponosi firma która pogłębiała odrę,,znam rzekę i wiem że następnym osunięciem będzie most dmowskiego wypłucze odcinek około 300-400 metrów,reszta jest dobrze zabezpieczona,wypłucze wszystko co nie było obite larsenami i nie było zabetonowane,,,daję miesiąc na obsunięcie się następnych terenów ,głupki siedzą i rządzą przykre
w
werf
!!!
z
zedd
Dziwne, że tak długo to wytrzymało....
z
zedd
Dziwne, że tak długo to wytrzymało....
A
Anarchol'68
A tak się składa, że obudowa skarpy przynajmniej w części była wykonana właśnie z "trylinki" - nota bene polskiego wynalazku! - co doskonale widać na zdjęciach...
m
majkel
tez mi afera... stare, śmierdzące budynki się osunęły i aferę kręcą.. Bardzo dobrze! Wzmocnią nabrzeże "podziękują" najemcą, właściciele dostaną zastępcze nieruchomości a deweloper "kupi" za "dobre" pieniądze postawi blok, apartament... A ja w nim kupię po znajomości kilka lokali z pół darmo.. świat się kręci dalej, płotki zjadane są przez nas.. Ale nie miejcie do takich ludzi jak jak pretensji.. bo to tylko interes.. nic osobistego..
W
Wiadomo
Nabrzeże za dużo wiedziało.
t
troll jaskiniowy
pisał pisaciel za wierszówkę a zatwierdził zatwierdzacz wszelkich nie myślnych tekstów
m
mtr
Na jego widok aż ziemia zadrżała : D
E
Ewa. Nürnberg. DE.
Niemieckie budowle we Wrocławiu pszeżyły dwie wojny ,komune,was pszeżyją i będą jeszcze setki lat fotografowane przez turystów. Jak coś Polacy budują to mamy tylko Katastrofe. To nie wina pogłębiarki i poziomu wody w Odrze lecz polskich specjalistów.
B
Breslauer49
Nie bylo gospodarza nadbrzeża. Nie było dozoru nad tym, w końcu zabytkiem techniki.
Gdzie te Zarządy Gospodarki Wodnej, gdzie Konserwator Zabytków. Zero działania,
od wojny to nadbrzeże nie było remontowane i przeglądane. Zdymisjonowałbym za to
pare posad.
S
Stan
Niech budują coraz bliżej, na efekty długo nie poczekamy...
w
wrocławianiN
To było nabrzeże przeładunkowe należące w dawnych czasach do firmy Caro und Sohn. Na przełomie XIX i XX wieku firmę prowadził urodzony we Wrocławiu Georg von Caro (1849-1913). Był przemysłowcem mającym i prowadzącym interesy na Górnym i Dolnym Śląsku. Firma rodziny Caro istniała i działała w przemyśle metalurgicznym w rejonie Katowic i Gliwic już w pierwszej połowie XIX wieku. Od roku 1822 można było korzystać z kanału Kłodnickiego ( poprzednik XX wiecznego Gliwickiego) łączącego Zabrze z Kędzierzynem-Koźlem a to umożliwiało żeglugę towarową z Górnego Śląska do Wrocławia i dalej na zachód. Nie wiem czy te zawalone nabrzeża to cegła i beton czy może już żelbet z początku XX wieku. W każdym razie to konstrukcja mająca ponad sto lat i jeśli nie była konserwowana to miała już oprawo się zawalić podmyta przez wyższą wodę w rzece. Na tym nabrzeżu działa tak wiele firm i foremek, że żadna z nich nie czuje się gospodarzem tego terenu i to też mogło by przyczyną zawalenia.
Wróć na i.pl Portal i.pl