Najtańsze mieszkanie jakie 22 lipca będzie można kupić na przetargu zorganizowanym przez Urząd Miasta Łodzi kosztuje 50 tysięcy złotych. Jest w samym centrum, przy ul. Wólczańskiej 135, o rzut kamieniem od al. Mickiewicza, 10 minut od Galerii Łódzkiej. Znajduje się na pierwszym piętrze kamienicy o pięknie odnawianej elewacji. Tyle zalet. Lokal jest malutki, bo ma zaledwie 15 metrów kwadratowych, a z wygód tylko wodę, ubikacja jest wspólna. Jednak to ciągle atrakcyjna oferta, szczególnie dla tych, którzy mają skromniejsze zasoby.
– Kilka dni temu mieszkanie oglądała kobieta z dzieckiem zainteresowana lokalem - opowiada sąsiadka z klatki.
W ofercie jutrzejszego przetargu mieszkań jest także jednoizbowy lokal przy ul. Wólczańskiej 165, również w pięknie odnowionej kamienicy, który znajduje się na 2 piętrze oficyny, ma 20 metrów kwadratowych, a jego cena wywoławcza wynosi 60 tysięcy złotych. Do kupienia jest także duże, bo 62-metrowe mieszkanie przy ul. Północnej 21. To trzy pokoje z kuchnią, łazienką i przedpokojem. Cena wywoławcza wynosi 180 tysięcy złotych, czyli mniej niż 3 tys. zł za metr kwadratowy. Tanio, bo wszystkie instalacje w mieszkaniu: wodno-kanalizacyjna, ;elektryczna i gazowa wymagają kapitalnego remontu.
Na ul. Narutowicza, pod numerem 39 miasto sprzedaje 51 - metrowe mieszkanie za 200 tys. złotych. Lokal ma jeden duży pokój, kuchnię, łazienkę z WC, przedpokój i spiżarkę. Również wymaga remontu.
Kolejne przetargi odbędą się 29 lipca, 19 sierpnia, 2 września i 16 września.
Wiele z oferowanych mieszkań ma bardzo atrakcyjną lokalizację w ścisłym centrum miasta. Wszystkie wymagają remontu, niejednokrotnie kapitalnego. Dlaczego miasto je sprzedaje? Powody są dwa. Mieszkania te, chociaż są własnością miasta Łodzi, to znajdują się we wspólnotach mieszkaniowych, a plan jest taki by pozbyć się tego typu lokali. Drugim powodem są pieniądze. Koszty remontu lokalu są z punktu widzenia miasta nieopłacalne. Lepiej, by poniósł je nowy właściciel.
Mieszkania sprzedawane przez miasto dają pełną własność lokalu, a także udziały w gruncie pod mieszkaniem. Kupno takiego mieszkania powoduje, że lokator staje się członkiem wspólnoty. Nie płaci już czynszu ustalanego przez Radę Miejską, ale koszty faktycznego utrzymania nieruchomości obliczane przez wspólnotę. Ponosi także koszty remontów części wspólnej, proporcjonalnie do wielkości lokalu.
