W piątek portal WP Sportowe Fakty pisał, że działacze Fogo Unii Leszno potwierdzili, że kibic, który został powalony przez Taia Woffindena po meczu Unii z Betardem Spartą Wrocław, w wyniku uderzenia o ziemię, złamał rękę. Okazuje się, że fan leszczyńskiej drużyny nie doznał jednak żadnych złamań i jest jedynie poturbowany.
Przypomnijmy, po zakończeniu spotkania (Fogo Unia pokonała Betard Spartę 48:42) jeden z sympatyków zespołu gospodarzy wykorzystał bierną postawę ochrony i przedarł się na pas bezpieczeństwa, gdzie nie miał prawa wstępu. Kibic wbiegł pomiędzy sektor gości a żużlowców WTS-u, którzy dziękowali swoim fanom za doping. Tai Woffinden złapał go od tyłu za nogi i obalił na ziemię. Po kilku sekundach krnąbrny kibic został przekazany w ręce ochrony.
W niedzielę WTS Sparta wydała oświadczenie, w którym broni swojego zawodnika. „Wspomniana osoba złamała przepisy ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, a jej obecność i prowokacyjne zachowanie w chronionej strefie stwarzały bezpośrednie zagrożenie dla kibiców i przede wszystkim dla członków drużyny Betard Sparta Wrocław. Zgodnie z literą prawa takie zachowanie nosi znamiona przestępstwa”.
Niedługo później oświadczenie wydał też sam kibica z Leszna, który nie zgodził się, aby jego zachowanie stwarzało jakiekolwiek zagrożenie. Jego prawnik napisał natomiast: „Wbrew sugestiom, jakie pojawiają się w przestrzeni publicznej, celem mojego klienta nie jest inicjowanie niepotrzebnych postępowań sądowych. Przeciwnie – od samego początku był on i jest nadal zainteresowany rozwiązaniem konfliktu bez konieczności inicjowania postępowań sądowych. Jego wczorajszy komentarz stanowi wyłącznie reakcję na oświadczenie wrocławskiego klubu” – pisze mecenas Michał Łapok.
Nawet jeśli obie strony dojdą do porozumienia, Woffindena prawdopodobnie nie ominą konsekwencje. Jego zachowanie analizuje Komisja Orzekająca Ligi. W najgorszym scenariuszu dla Betardu Sparty zawodnik zostanie zawieszony.
