W mającej trzy miliony mieszkańców stolicy Ukrainy trwa również budowa tysiąca centrów grzewczych, które mogą służyć jako bunkry. W tym czasie inżynierowie próbują naprawić zbombardowane elektrownie.
Kijów przygotowuje się blackuot. "Jeśli dojdzie do tego punktu, zaczniemy ewakuację"
Urzędnikom w Kijowie powiedziano, że prawdopodobnie będą wiedzieli z 12-godzinnym wyprzedzeniem, że sieć jest na skraju awarii.
– Jeśli dojdzie do tego punktu - zaczniemy ewakuację – powiedział Roman Tkaczuk, dyrektor do spraw bezpieczeństwa kijowskiego urzędu miasta. Dodał, że jeśli nie będzie prądu, nie będzie też wody, dlatego obecnie miejskie władze podejmują wszelkie możliwe środki, aby chronić system zasilania.
Aby zapobiec całkowitej awarii sieci, ukraiński operator Ukrenergo poinformował, że nadal będzie wprowadzać przerwy w dostawach energii elektrycznej w siedmiu regionach.
Kliczko: Jesteśmy gotowi do różnych scenariuszy
Tego, że Kijów może pozostać bez prądu, ogrzewania, wody i łączności nie wyklucza mer tego miasta Witalij Kliczko. Podkreślił, że stolica przygotowuje się na różne scenariusze.
– Robimy wszystko, by do odłączenia elektryczności nie doszło. Ale bądźmy szczerzy - wróg robi wszystko, by miasto pozostało bez ogrzewania, elektryczności i zaopatrzenia w wodę, byśmy wszyscy zginęli – oświadczył w sobotę włodarz ukraińskiej stolicy.
Kliczko, cytowany przez portal ZN.UA, przekonywał, że stolica zgromadziła zapasy żywności, wody i paliw, a także zapewniła generatory prądu. Zapowiedział uruchomienie punktów grzewczych i pijalni. – Jesteśmy gotowi do różnych scenariuszy. W żadnym wypadku nie będziemy opuszczać rąk, ani też ich podnosić – oznajmił.
– Od tego, na ile będziemy przygotowani na różne sytuacje, zależy przyszłość kraju i każdego z nas. Nie wykluczamy różnych scenariuszy i bierzemy je pod uwagę po to, by wytrwać i się przygotować – powiedział mer.
Od połowy października Rosja przeprowadza ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że w rosyjskich atakach uszkodzono ok. 40 proc. obiektów energetycznych w całym kraju.
IAR, PAP
