O tej bulwersującej sprawie pisaliśmy w maju. Na rozległym terenie należącym do Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Nowej Dębie znajdują się między innymi stawy. To właśnie tam kłusownicy urządzali krwawe łowy. W stawie zastawiali wnyki, śmiercionośne pułapki. Następnie patroszyli zabite zwierzęta i przerabiali je na wędliny, które spożywali.
Gdy policjanci weszli na posesję jednego z podejrzanych, podczas przeszukania znaleźli broń pneumatyczną o wzmocnionej sile rażenia, narzędzia do kłusownictwa (profesjonalne sidła i wnyki) oraz blisko 400 sztuk amunicji myśliwskiej, wojskowej i sportowej.
- Śledztwo prowadzone jest przeciwko czterem ustalonym osobom (w tym dwóm żołnierzom zawodowym) - informuje Artur Grabowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie. - Podejrzanym m.in. o to, że działając na terenie wojskowym w okolicach poligonu w Nowej Dębie, wchodzili w posiadanie zwierzyny objętej ochroną gatunkową - bobrów, za pomocą narzędzi przeznaczonych do kłusowania w postaci wnyków, przez co działając ze szczególnym okrucieństwem, spowodowali śmierć zwierząt.
Na obecnym etapie śledztwa trwają czynności procesowe mające na celu ustalenie okresu, w którym sprawcy działali, oraz ustalenie ilości uśmierconych zwierząt.
- Zarzucone podejrzanym przestępstwa zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 5 - informuje Artur Grabowski.
Minister rolnictwa: Chcemy wprowadzić bobry na listę zwierząt łownych
Źródło: TVN 24
