Są to brytyjski duet - Matthew Hudson-Smith (Long Sprints: 200 metrów + 400 metrów) i Josh Kerr (Short Distance: 800 metrów + 1500 metrów) oraz Francuzi - Cyrena Samba-Mayela (Short Hurdles: 100 metrów przez płotki + 100 metrów) i Clement Ducos (Long Hurdles: 400 metrów przez płotki + 400 metrów).
Nowy cykl mityngów lekkoatletycznych, których pomysłodawcą jest Michael Johnson - były rekordzista świata w biegu na 200 i 400 metrów oraz czterokrotny mistrz olimpijski, ma ruszyć w kwietniu przyszłego roku. Mało kto pamięta, ale podczas mistrzostw świata, które odbyły się w 1999 roku, w upalnej Sewilli, w półfinale 400 metrów, wraz z Johnsonem biegał nasz Tomasz Czubak, bijąc wówczas rekord Polski czasem 44.62. Dwa dni później, Amerykanin rozprawił się z rekordem globu - 43.18!
Dzisiaj, los (a bardziej konkretnie pieniądze...), mogą ponownie skrzyżować Michaela Johnsona z polską lekkoatletyką. Do formuły Grand Slam Track świetnie bowiem pasują aż trzy nasze zawodniczki: Ewa Swoboda, Natalia Bukowiecka (Kaczmarek) i Pia Skrzyszowska! Dlaczego?
Po pierwsze: sezon startowy ma trwać od kwietnia do września 2025 roku (mistrzostwa świata zaplanowano na 13-21 września w Tokio).
Po drugie: możliwość rywalizacji z najlepszymi na świecie.
Po trzecie: nowe możliwości marketingowo-sponsorskie.
Po czwarte: kwestie finansowe.

W sumie, w Grand Slam Track wystartuje 96 zawodniczek i zawodników na 12 dystansach. Każdego roku 48 najlepszych z najlepszych sportowców zostanie wybranych - decyzją Grand Slam Track Racing Committee - do GST League jako GST Racers. Będą oni zobowiązani do startu we wszystkich czterech mityngach w sezonie o otrzymają pełne wsparcie finansowe (przelot, zakwaterowanie + gwarancja wszystkich premii finansowych).
Aktualnie jest ich 30.

Z Polek, największe szansę ma oczywiście Natalia Bukowiecka, która spełnia wszystkie kryteria Grand Slam Track Racing Committee (medal olimpijski/świata, poziom sportowy, media społecznościowe, osobowość, TOP 10 list światowych, pewne emocje).
W grupie Long Sprints pań (200 + 400 metrów) zakontraktowana jest na razie tylko wielka rywalka naszej brązowej medalistki olimpijskiej, wicemistrzyni świata i mistrzyni Europy - Dominikanka Marileidy Paulino. Trwają co prawda negocjacje z Niderlandką Femke Bol, ale w tym przypadku bardziej chodzi o Long Hurdles (400 metrów przez płotki + 400 metrów). Problem w tym, że w tej grupie mamy już cztery zawodniczki GST Racers…
Zarówno Ewa Swoboda, jak i Pia Skrzyszowska mogłyby startować w GST League, ale w roli GST Challengers czyli w gronie 48 sportowców, którzy plasują się w TOP 20 każdej konkurencji (np. wschodzące gwiazdy czy wysoka forma sportowa).
Skrzyszowska świetnie komponuje się do Short Hurdles (100 metrów przez płotki + 100 metrów). W tej grupie, GST Racers stanowią już: Amerykanka Masai Russell, Cyrena Samba-Mayela z Francji, Portorykanka Jasmine Camacho-Quinn i Ackera Nugent z Jamajki.
Budżet Grand Slam Track to dzisiaj ok. 30 000 000 dolarów, z czego na nagrody przeznaczono 12 600 000 $ (dla porównania premie w Diamentowej Lidze to 9 240 000 $). Wciąż trwają rozmowy organizatorów cyklu z najważniejszymi nadawcami telewizyjnymi. Cztery 3-dniowe zawody z udziałem najlepszych lekkoatletów, mają być transmitowane „na żywo”.
Michael Johnson porównuje Grand Slam Track do tenisowego i golfowego Wielkiego Szlema. I co Wy na to?
