Spis treści
Śląsk Wrocław szuka trenera. Faworytem był Tomasz Kaczmarek
Śląsk rozpoczął intensywne i desperackie zarazem poszukiwania nowego trenera. Duet trenerski Michał Hetel - Marcin Dymkowski był jedynie do końca bieżącej rundy. Nie udało im się zbawić klubu, choć początek mieli obiecujący, kiedy remisowali z Jagiellonią Białystok przy Słonecznej. Im dalej w las - było gorzej. Nie wygrali żadnego meczu.
Zresztą, w całej rundzie wrocławianie wygrali tylko JEDNO spotkanie - ze Stalą Mielec. Jak na wicemistrza z poprzedniego sezonu jest to katastrofalny wynik. Co dalej?
Jak informowali dziennikarze pierwszymi trenerami, którzy mieli odmówić byli Tomasz Kaczmarek i Bartosch Gaul. Do nich później miał dołączyć Waldemar Fornalik, który pozostaje bez pracy. Choć Interia.pl przekazała, że wspomniana dwójka z zagranicy (jeden z holenderskiej Bredy, drugi z RB Lipsk) mogli przejść. Na przeszkodzie stanęła lokalna polityka. Asystent trenera w Bredzie oraz koordynator młodzieżówki w Lipsku chcieli dłuższych umów.
Kaczmarek i Gaul chcieli dłuższych umów
Prezydent miasta, Jacek Sutryk oraz przedstawiciele, którzy klubem zarządzają i go finansują, byli gotowi zaproponować umowy maksymalnie roczne, a najlepiej nawet półroczne - dowiadujemy się z doniesień serwisu i dziennikarza Jana Mazurka, byłego redaktora choćby Weszło.com.
- Numerem 1 Śląska na nowego trenera był Tomasz Kaczmarek, który CHCIAŁ pracować w Śląsku. Warunek - 2,5-roczna umowa. Budowałby też w I lidze. Śląsk oferował... 0,5 roku. Tak chce Sutryk - napisał na X Mazurek.
- Gaul i Kaczmarek byli zaskakująco otwarci na propozycję Śląska. Komfortowo im w Lipsku i Bredzie, a mogli wrócić do Polski, gdyby tylko w ratuszu nie myślano kategoriami własnego interesu. Byle tylko w lecie 2025 mieć czyste papcie i nie uwikłać się w dłuższe kontrakty z ludźmi, którzy mogliby chcieć budować cokolwiek po swojemu. Ich kandydatury zabili ludzie Sutryka, taka prawda - tłumaczyli rozmówcy Interii.
10 najgorszych transferów w PKO Ekstraklasie. Niechlubny ran...
