- To ja sygnalizowałem podległym służbom obecność tego problemu - powiedział Sienkiewicz. Dodał, że odniósł wrażenie, że w czasie, gdy był ministrem (lata 2013-2014), państwo "uczyło się tego typu przestępczości", ponieważ wcześniej była ona nieznana.
- Miałem wrażenie, że państwo już się zajmuje tą sprawą, ale w tej dziedzinie, która była dla mnie priorytetem, to nie była kwestia luki VAT-owskiej. To nie jest zajęcie dla szefa MSW. To kwestia ministra finansów - stwierdził.
- Z mojej wiedzy wynika, że przełomem był rok 2012, gdzie naprawdę wybuchł problem z VAT. W 2013 roku nastąpiła systemowa reakcja na to. Rok później stworzono mechanizm skutecznej walki i poszerzenia wiedzy o to, co należy zmienić. W 2015 roku pierwszy raz zatrzymano wzrost luki VAT, a nawet zaczęła spadać. Potem już poszło. Obecny rząd nie wymyślił sobie mechanizmów, tylko dostał je na tacy - powiedział Bartłomiej Sienkiewicz.
Były szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji dodał, że jego zdaniem państwo wcale nie reagowało zbyt wolno na problem luki VAT. Stwierdził również, że problem zorganizowanej przestępczości w Polsce jest niezależny od ekipy rządzącej i czasu.
- Ten problem musi być pod stałym nadzorem - mówił Sienkiewicz. Odniósł się też do procesu handlu paliwami, w czasie gdy pełnił funkcję szefa resortu.
- To był poważny problem dla państwa, dla branży, dla ministerstwa. Była obawa, że za tymi wyłudzeniami stoją zorganizowane grupy przestępcze. Dlatego było to priorytetem - stwierdził Sienkiewicz.
