Koniec swobodnego poruszania się po Polsce. Szef MSZ Radosław Sikorski: Wprowadzamy restrykcje dla rosyjskich dyplomatów - WIDEO

OPRAC.:
Adam Kielar
Adam Kielar
Wideo
od 7 lat
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował w poniedziałek w Brukseli, że w związku z udziałem Rosji w wojnie hybrydowej przeciw UE, w tym Polsce, podjął decyzję o nałożeniu restrykcji na poruszanie się dyplomatów rosyjskich po kraju.
Ambasada Rosji w Warszawie. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ogłosił wprowadzenie ograniczeń dla rosyjskich dyplomatów przebywających na
Ambasada Rosji w Warszawie. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ogłosił wprowadzenie ograniczeń dla rosyjskich dyplomatów przebywających na terenie Polski. Krystian Dobuszyński / Polska Press
Trwa głosowanie...

Jesteś za ograniczeniem swobody poruszania się Rosjan w Polsce?

Szef MSZ zapowiedział ograniczenie swobody poruszania się rosyjskich dyplomatów po Polsce? Czy popierasz taką sankcję?

Spis treści

Restrykcje dla rosyjskich dyplomatów

Szef MSZ zapowiedział, że ambasada rosyjska dostanie wkrótce notę w tej sprawie.

– Będą to decyzje zarówno, jeśli chodzi o samą ambasadę, jak również personel konsularny Federacji Rosyjskiej w Polsce – poinformował.

Dyplomaci rosyjscy będą mogli się poruszać wyłącznie w ramach Mazowsza, a konsulowie jedynie w województwach, w których urzędują. Będzie to dotyczyło dyplomatów z wyjątkiem ambasadora.

Rosyjscy dyplomaci z ograniczeniami

Jak dodał Sikorski, Polska nie jest jedynym krajem UE, który wprowadził tego typu ograniczenia. Inne państwa UE już mają takie przepisy.

– Liczymy, że kolejne pójdą naszym śladem – dodał Sikorski, podkreślając, że to decyzje, które leżą w gestii państw członkowskich.

Polska zmuszona była wprowadzić ograniczenia, zwłaszcza że ma dowody na to, że państwo rosyjskie bierze udział w autoryzowaniu dywersji także na terytorium naszego kraju. Podobną kampanię Rosja prowadzi w całej Unii Europejskiej.

Walka z rosyjską dywersją

– W Polsce już doszło do aresztowania człowieka, który o mało co nie przeprowadził ataku dywersyjnego, a są już kolejni podejrzani. Mamy nadzieję, że Federacja Rosyjska potraktuje to jako bardzo poważny sygnał ostrzegawczy – powiedział Sikorski.

Polityk w poniedziałek wziął udział w posiedzeniu unijnych ministrów spraw zagranicznych w Brukseli.

Butna odpowiedź z Moskwy

Na zapowiedź Sikorskiego zareagowała rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maria Zacharowa. Jak podała AFP, odpowiedziała w ten sposób:

"Szczegóły na razie są nieznane. Zapowiedziano notę polskiego MSZ ze szczegółami podjętej decyzji. Kiedy ją otrzymamy, przeanalizujemy i podejmiemy w odpowiedzi działania, aby zachłystująca się rusofobią polska wierchuszka mocno pożałowała podjętych kolejnych antyrosyjskich kroków" - oświadczyła Zacharowa.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marcin
Argumenty za likwidacją głów reżimów, z ich najbliższymi współpracownikami, politykami stojącymi za wojną i kierownictwem służb.

1. Koszt finansowy

Podatnicy zachodni wydali już biliony na konflikt w Ukrainie i przygotowania do wojny. Przygotowanie wojsk z wrogich stron przeciw sobie to uzbrajanie setek tysięcy ludzi, wydawanie olbrzymich kwot na ich ćwiczenia, sprzęt, amunicję. Sama walka pochłania też olbrzymie straty, gdyż są niszczone całe miasta i przesiedlane miliony.

Działania wojskowe skierowane bezpośrednio przeciwko politykom to działania lokalne, w małej skali, wymagające znacznie mniejszej ilości broni i liczby zaangażowanych w to żołnierzy/zamachowców.

2. Koszt w ludziach i skala tragedii.

W walce wojsk giną dziesiątki tysięcy młodych żołnierzy, dziesiątki tysięcy cywili, samej tragedii wojny doświadczają miliony. Powoduje to olbrzymie straty w ludziach, kalectwo i powojenne traumy prześladujące miliony świadków, wpływające niszcząco na ich życie i tym na całe rodziny.

Bezpośrednie ataki na polityków to precyzyjne działania, nie obejmujące całych miast tylko wybrane lokalizacje (domy, miejsca spotkań, pojazdy dygnitarzy). Ilość cierpienia i niewinnych ofiar będzie nieporównywalnie mniejsza niż w wojnie, jak ta w Ukrainie.

3. Wpływ na zakończenie wojny.

Kto stoi za decyzjami o prowadzeniu wojny i kto chce wojny? Za podjęcie działań wojennych odpowiadają politycy - to ich decyzja, są zwierzchnikami sił zbrojnych. Same siły zbrojne nie wypowiadają wojny ani nie decydują o rozpoczęciu "operacji specjalnej", mogą co najwyżej doradzać. Może służby specjalnie decydują o wojnie? Jeśli w danym kraju służby specjalne wybierają polityków i szantażują, to tak, ale nie są to całe służby, tylko ich kierownictwo. Jeśli tak jest, to kierownictwo służb (oprócz polityków) należy również uwzględnić, w dedykowanych im operacjach wojskowych. Czy zwykli obywatele chcą wojny? Raczej nie, pomijając psychopatów nikt nie chce iść na pole i strzelać do ludzi, ryzykując własną śmierć, kalectwo, traumy. Dlatego nie ma co zwalać winy na społeczeństwo. Na wojnę decydują się politycy z różnych powodów: potrzeba władzy, korzyści materialnych, wpływów, trafienia do historii jako "zdobywca" – cóż, "ambitni" psychopaci i socjopaci mogą mieć takie potrzeby. Podsumowując, to politycy decydują (ewentualnie też kierownictwo służb), dlatego po ich likwidacji znikną osoby u władzy zainteresowane kontynuacją wojny.

I tu często pada kontrargument: przyjdą kolejni, może jeszcze bardziej chętni do prowadzenia wojny, bardziej nieprzewidywalni, i będą mieć „oficjalny” argument do jej kontynuacji - usuniecie głowy państwa. Tak jednak być nie musi, a jest wysoce prawdopodobne, że nie będzie, z następują[wulgaryzm]h powodów. Potencjalni następcy będą chcieli żyć - choćby po to by rządzić (a to ich afrodyzjak). Jeśli będą mieć wyraźny przekaz, że są następni w kolejce do usunięcia w razie kontynuacji, lub eskalacji wojny, to raczej się na to nie zdecydują. Należy pamiętać, że władcy lubią życie, to nie są straceńcy, co chcą skoczyć z mostu razem ze swoim najbliższym otoczeniem. Zadziała tu mechanizm odstraszania stosowany względem zwyczajnych ludzi przez wymiar sprawiedliwości. Kara to nie tylko kara, ale też mechanizm odstraszania kolejnych zbrodniarzy. W przypadku elit władzy zadziała to jeszcze lepiej, gdyż są to ludzie, być może psychopaci, ale skrupulatnie planujący swoje działania, ich zbrodnie nie są aktem nagłej decyzji, nagłego przypływu emocji w afekcie. Ich zbrodnie są uwzględnione w planie jako element w dążeniu do celu. Jeśli ich plan miałby wyraźny punkt - zostaniemy zlikwidowani, to uznaliby, że ten plan jest do niczego. W mojej ocenie to, że nie likwiduje się polityków na wojnach przyczynia się do wybuchu kolejnych, gdyż głowy rządów nie mają w historii przykładów, więc takiego obrotu spraw się nie obawiają. Warto dać im takie przykłady, a nawet więcej, pewność.
Wróć na i.pl Portal i.pl