Stany Zjednoczone formalnie wycofają się z traktatu nuklearnego z Rosją, budzi to poważne obawy o nowy wyścig zbrojeń.
Skutków upadku traktatu może obawiać się również Polska. Rosjanie mogą bowiem rozmieścić u w sąsiedztwie naszej granicy
(w Obwodzie Kaliningradzkim) nowe rodzaje rakiet, zdolne w ciągu kilku minut dosięgnąć cele na naszej ziemi. Takim pociskom nikt nie będzie w stanie się przeciwstawić.
Chodzi o traktat o siłach nuklearnych o średnim zasięgu (INF), który został podpisany przez prezydenta USA Ronalda Reagana i przywódcę Związku Radzieckiego Michaiła Gorbaczowa w 1987 roku. Zakazywał on rakiet o zasięgu od 500 do 5500 km.
Na początku roku USA i NATO oskarżyły Rosję o naruszenie traktatu poprzez rozmieszczenie nowego rodzaju pocisków, czemu Moskwa zaprzeczyła. Amerykanie na to, że mają dowody, iż Rosja rozmieściła pociski 9M729 - znanych NATO jako SSC-8. W lutym prezydent Donald Trump ogłosił, że Ameryka wycofa się z traktatu, jeśli Rosja nie zaprzestanie łamać postanowień umowy, i wyznaczył termin graniczny na 2 sierpnia. Wkrótce potem prezydent Rosji Władimir Putin zawiesił zobowiązania swojego kraju wobec traktatu.
- Hamulec wojny nuklearnej został utracony, ostrzegł sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. To prawdopodobnie zwiększy, a nie zmniejszy zagrożenie stwarzane przez pociski balistyczne - dodał, wzywając wszystkie strony do poszukiwania porozumienia w sprawie nowego porozumienia ws. kontroli zbrojeń.
Zdaniem analityków upadek historycznego porozumienia może doprowadzić do nowego wyścigu zbrojeń między USA, Rosją i Chinami. - Gdy traktat przestanie obowiązywać będziemy świadkami rozwoju i rozmieszczenie nowych rodzajów rakiet – twierdzi Pavel Felgenhauer, rosyjski analityk wojskowy. Rosja jest już na to gotowa.
W ubiegłym miesiącu sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że rosyjskie pociski rakietowe – które jego zdaniem - stanowią wyraźne naruszenie traktatu - są bardzo mobilne i bardzo trudne do wykrycia, mogą dotrzeć do europejskich miast w ciągu kilku minut.
- To poważna sprawa - dodał Stoltenberg, mówiąc, że traktat INF od dziesięcioleci jest fundamentem kontroli zbrojeń, a teraz widzimy jego upadek.
Jego zdaniem, nie było żadnych oznak, by Rosja zamierzała przestrzegać umowę i dlatego Sojusz musi być przygotowany na świat bez traktatu INF, co oznacza rzeczywistość z większą liczbą rakiet i to groźniejszych od poprzednich generacji.
Stoltenberg powiedział również, że NATO w odpowiednim czasie podejmie właściwe decyzje. Nie będzie jednak, jak zapewnił, rozmieszczania własnych lądowych pocisków nuklearnych w Europie, ale wzmocniona zostanie konwencjonalna obrona powietrzna i przeciwrakietowa, będą nowe ćwiczenia i pełna gotowość sił oraz nowe inicjatywy kontroli zbrojeń. To odpowiedź NATO.
Podpisany przez USA i ZSRR w 1987 roku traktat o kontroli zbrojeń zakazał wszelkich pocisków nuklearnych i niejądrowych o krótkim i średnim zasięgu, z wyjątkiem broni wystrzeliwanej z morza.
Ameryka była zaniepokojona sowieckim systemem rakietowym SS-20 w 1979 roku i zareagowała rozmieszczeniem pocisków Pershing i cruise w Europie. Wywołało to ogromne protesty. Do 1991 roku prawie 2700 pocisków zostało zniszczonych, a oba kraje mogły wzajemnie sprawdzać swoje instalacje wojskowe.
Upadek traktatu INF - jedynego porozumienia w sprawie rozbrojenia, które wyeliminowało całą kategorię broni nuklearnej - stanowi znaczącą przeszkodę dla zwolenników kontroli broni. To, że dochodzi do tego w czasach, gdy USA są coraz bardziej zaniepokojone zagrożeniem ze strony Rosji, jest podwójnie niepokojące.
Ani Moskwa, ani Waszyngton nie wydają się cenić takich traktatów. Najważniejsze porozumienie z czasów zimnej wojny - traktat New Start - który ogranicza broń nuklearną dalekiego zasięgu, wygasa w lutym 2021 r. Jego przetrwanie jest wątpliwe. Paradoks polega na tym, że kontrola zbrojeń wydawała się nieistotna po rozpadzie ZSRR, kiedy napięcie na linii Wschód-Zachód było na niskim poziomie.
Dziś sytuacja jest inna, napięcie między Moskwą i Waszyngtonem rośnie, porozumienia o rozbrojeniu mogłyby odegrać ważną rolę w utrzymaniu stabilności. Zamiast tego kontrola broni znajduje się w kryzysie i to w momencie, kiedy opracowuje się nowe, jeszcze bardziej niebezpieczne rodzaje uzbrojenia. Obejmują one stosowanie sztucznej inteligencji i budowę superszybkich pocisków.
Los traktatu INF był niepewny od dawna. Już w roku 2007 rosyjski prezydent Władimir Putin ogłosił, że nie służy on już interesom Rosji.
Stało się to po tym, jak prezydent USA George W. Bush w 2002 r. wycofał się z traktatu antyrakietowego, który zakazywał broni zaprojektowanej do przeciwdziałania balistycznym pociskom nuklearnym. W 2014 roku ówczesny prezydent USA Barack Obama oskarżył Rosję o złamanie traktatu INF.
