Spis treści

Koniec z niesprzątaniem po psach
Miasto Béziers w Francji zamierza sprawdzić niekonwencjonalny projekt, który był już testowany w innych miejscach na świecie i spisał się tak, jak należy. Chodzi o problem z właścicielami psów, którzy nie sprzątają po swoich pupilach odchodów podczas spacerów po mieście i w parkach.
Projekt jest bardzo mocno forsowany przez obecnego prezydenta miasta Roberta Ménarda, który pierwszy raz zgłosił go w 2016 roku. Wówczas jednak pomysł został zanegowany przez byłego podprefekta Christiana Pougeta w sądzie administracyjnym Montpellier,. Uznano go za szkodliwy dla swobód obywateli.
Po siedmiu latach ponownie podjęto próbę wprowadzenia projektu w życie. Tym razem skutecznie. Propozycja została złożona 12 maja i niedawno minął czas na odwołanie się. Przez dwa miesiące nie wpłynęła żadna skarga.
"Dwuletni eksperyment może się zatem rozpocząć" - ogłosił Robert Ménard.
DNA psów doprowadzi do winowajców
Projekt skupia się na tym, że właściciele psów będą musieli pokazać odpowiednie uprawnienia, by chodzić z czworonogami po centrum miasta.
Chodzi o przedstawienie dowodu identyfikacji genetycznej. Władze nie chcą jednak naciągać właścicieli psów na koszty, dlatego miasto zaprosi każdego do bezpłatnego pobrania próbki śliny od czworonogów, w zamian za co dostaną paszport zdrowotny.
Dzięki próbkom genetycznym pobranym z pozostawionych na drogach lub w parku odchodów, będzie można dojść do odpowiedniej osoby, która powinna być odpowiedzialna za sprzątnięcie po zwierzaku.
Ma to znacząco ułatwić dbanie o czystość miasta.
"Zrobiliśmy podsumowanie. Miesięcznie zbieramy ponad tysiąc psich odchodów. Czasami znacznie więcej, tylko w centrum miasta" - powiedział prezydent.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Mandat za niesprzątanie po psie
Zgodnie z założeniem projektu, straż miejska będzie mogła przeszukać krajową kartotekę domowych zwierząt, by znaleźć właściwe nazwisko. Eksperyment wejdzie w życie od lipca 2025 roku. Pojawią się również odpowiednie mandaty.
Ustalono również kary, jakie będą czekać za nieposiadanie odpowiedniego dokumentu, jak również za nieposprzątanie po swoim czworonogu.
W przypadku braku psiego paszportu w momencie kontroli, na właściciela czekać będzie kara 38 euro, czyli około
169 złotych.
Za niesprzątnięcie psich odchodów będzie można dostać karę w wysokości 122 euro - 543 zł.
Prezydent Ménard zaznaczył również, że prawo nie będzie obowiązywać wszystkich, jest za to obligatoryjne dla mieszkańców miasta.
"Będzie pewna elastyczność dla tych, którzy nie są z Béziers. Jeśli zbiorą swoją kupę, nie będziemy im przeszkadzać. Nie bądźmy ksenofobami. Cudzoziemcy nie stanowią problemu. Musimy dawać przykład. Ci, którzy tego nie robią, są pogardliwi. To kpina ze świata" - powiedział.
Prawo działa w innych miejscach w Europie
Przełomowy pomysł nie jest jednak całkowitą nowością we współczesnej Europie, ponieważ tego rodzaju regulacje istnieją już w innych miastach w innych krajach.
"W Hiszpanii, Włoszech i Wielkiej Brytanii miasta takie jak Walencja zmusiły właścicieli do udania się do lekarza weterynarii w celu uzyskania kontroli genetycznej ich psa. Zajmuje to tylko pięć minut i działa. Walencja potwierdziła nam, że znacznie zmniejszyła liczbę przewinień" - oznajmił prezydent.
Walka z odchodami jest priorytetem Ménarda od czasów jego wyboru w 2014 roku.
"Nie mogę już znieść tego całego g**na. Państwo, które tym razem nic nie powiedziało i myśli to samo. To trzeba zainicjować. Nie tylko w Béziers. Chodzi o wszystkie gminy, trzeba sankcjonować, żeby ludzie dobrze się zachowywali" - powiedział włodarz miasta.
źródło: France Bleu Hérault