Choć w czwartek policja wskazywała, że policjant był zmuszony użyć broni, konińska prokuratura nie jest tak kategoryczna. Wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego przekroczenia uprawnień przez policjanta i nieumyślnego doprowadzenia przez niego do śmierci 21-letniego Adama.
Więcej: Konin: policjant zastrzelił 21-latka. Pierwsze komentarze policji
- W tej chwili pojawiają się różne, rozbieżne wersje. Przesłuchaliśmy już tego policjanta, który nie strzelał. Istotne znaczenie będzie miała analiza monitoringu z miejsca zdarzenia. Wiemy, że nagrała się znaczna część zdarzenia. W piątek zostanie także przeprowadzona sekcja zwłok zmarłego 21-latka, która ma dać odpowiedź w zakresie obrażeń i mechanizmu śmierci – podkreśla prokurator Aleksandra Marańda z konińskiej prokuratury.
Czytaj też: Igor Stachowiak zmarł na komisariacie we Wrocławiu. Policjanci zostali skazani
Wiadomo, że w czwartek policjanci chcieli wylegitymować 21-latka oraz jego dwóch 15-letnich znajomych. 21-letni Adam, jak podawała policja, zaczął uciekać i nie reagował na wezwania policjantów do zatrzymania. Jeden z policjantów oddał strzały, jak się okazało, śmiertelne.
- Mężczyzna pomimo okrzyków "stój policja" nie reagował i uciekał dalej. Doszło niestety do sytuacji, że policjant musiał użyć broni. Mężczyzna pomimo reanimacji prowadzonej przez dwóch policjantów zmarł - informował Marcin Jankowski z konińskiej policji.
Pojawiła się również sugestia policji, jakoby 21-latek zaatakował policjantów nożyczkami i dlatego padły strzały. Ale nie wiadomo, czy tak było. Po zdarzeniu policja wskazywała również, że młody mężczyzna miał przy sobie biały proszek i prawdopodobnie handlował narkotykami.
- Zakładamy, że istniało bezpośrednie zagrożenie życia policjanta, który oddał strzały. Bo tylko takie sytuacje, zgodnie z ustawą o środkach przymusu bezpośredniego i broni, uprawniają do oddania strzału. Żaden z policjantów nie jest szkolony do tego, by strzelać w plecy uciekającej osobie – mówi nam jeden z policjantów.
Wspomniana ustawa mówi między innymi, że w przypadku, gdy zachodzi konieczność odparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu na życie lub zdrowie uprawnionego lub innej osoby, a użycie siły fizycznej wobec osoby jest niewystarczające lub
niemożliwe, uprawniony (np. policjant) może użyć innych środków przymusu bezpośredniego lub broni palnej.
Policjant, który zastrzelił 21-latka, jest przedstawiany jako doświadczony funkcjonariusz. Ale to czy sięgnął po broń zgodnie z przepisami, czy też puściły mu nerwy i przekroczył uprawnienia, wyjaśni śledztwo prokuratury. Wewnętrzne postępowanie prowadzi też policyjny Wydział Kontroli. Czeka na notatkę od policjanta, który oddał śmiertelne strzały.
Głos w sprawie zabrał już ojciec zastrzelonego Adama. Na Facebooku napisał, że policjanci zastrzelili mu syna tylko dlatego, że uciekał. „ Dzieciaka nie mogli dogonić, to go zastrzelili. Tylko dzieci mordować potrafią” - napisał ojciec zastrzelonego 21-latka z Konina.
Konińska prokuratura poszukuje tymczasem kolejnych świadków zdarzenia. Apeluje do wszystkich osób mających wiedzę o zdarzeniu, by zgłaszały się do Prokuratury Okręgowej w Koninie. Można też dzwonić na numer (63) 243 75 10.
Sprawdź też:
- Oto modowe stylizacje poznaniaków. Potrafią nieźle zadziwić. Zobacz wyjątkowe zdjęcia
- Zaginęli w Wielkopolsce. Widziałeś kogoś z nich?
- 15 najczęściej kradzionych aut w Poznaniu. Masz taki model?
- Kluby i dyskoteki w Poznaniu - sprawdź, gdzie iść na imprezę
- Usuń te aplikacje z telefonu, bo inaczej stracisz pieniądze!
