Konrad Poprawa wybrał Śląsk Wrocław
Ostatnie miesiące całkowicie odmieniły losy kariery Konrada Poprawy. Urodzony w Łodzi środkowy obrońca, który do akademii Śląska trafił w 2016 roku, był już jedną nogą poza klubem. Jego dotychczasowy kontrakt wygasał 30 czerwca tego roku i nie zanosiło się, by miał być przedłużany.
Trudno się dziwić, gdyż Poprawa na poziomie ekstraklasy rozegrał zaledwie trzy spotkania i to w 2017 roku, za kadencji Jana Urbana. Zadebiutował w wyjazdowym spotkaniu z Wisłą Płock, następnie wobec ogromnych problemów kadrowych zagrał przeciwko Zagłębiu Lubin i Lechii Gdańsk, ale potem przepadł na dobre.
W Śląsku grał głównie w rezerwach. Ostatnio był tam kapitanem, ale to raczej nie przybliżało go do pozostania we Wrocławiu. Podczas swojego pobytu w Śląsku próbował sił na wypożyczeniach, ale z pierwszoligowych wówczas Wigier Suwałki wrócił po... dwóch miesiącach, a w drugoligowej Skrze Częstochowa przez cały sezon tylko 11 razy pojawiał się na boisku, z czego osiem razy w podstawowym składzie.
Jego los odmienił się dopiero na przełomie marca i kwietnia, kiedy to Vítězslava Lavičkę zastąpił Jacek Magiera. Zobaczył go w jednym meczu rezerw - nomen omen z Wigrami - i z automatu włączył Poprawę do pierwszej drużyny. Szybko też rzucił go na głęboką wodę. Ku zaskoczeniu wszystkich w debiucie Magiery Poprawa zagrał w podstawowym składzie przeciwko Jagiellonii i wypadł bardzo dobrze.
Klub w tych okolicznościach postanowił usiąść z piłkarzem do rozmów i przedstawił mu ofertę nowej umowy. Strony dogadały się co do warunków, ale wtedy do gry wkroczyła Legia Warszawa, która chciała wykorzystać fakt, iż latem Poprawa będzie do wzięcia za darmo. W stolicy uznano, że może być wartościowym uzupełnieniem kadry.
Wokół ewentualnych przenosin do stolicy powstało wiele teorii. Przede wszystkim trener Czesław Michniewicz dał do zrozumienia, że nie jest zainteresowany stoperem WKS-u. Za transfery w Legii odpowiada jednak dyrektor sportowy, a nie trener. Radosław Kucharski widział Poprawę przy Łazienkowskiej, ale ten finalnie postanowił zostać w Śląsku i dalej się rozwijać pod okiem Jacka Magiery.
- Bardzo się cieszę, że związałem się ze Śląskiem Wrocław na kolejne lata. To dla mnie ważne miejsce i niezwykle doceniam czas spędzony w klubie. Rozwinąłem się tutaj nie tylko jako piłkarz, ale przede wszystkim jako człowiek - zaznacza piłkarz.
- Przykład Konrada pokazuje, że warto rzetelnie i cierpliwie pracować. Wykorzystał szansę, którą otrzymał od trenera Jacka Magiery, a swoimi ostatnimi meczami potwierdził, że wciąż może się rozwijać. Cieszymy się, że zostanie z nami na dłużej – mówi Dariusz Sztylka, dyrektor sportowy Śląska Wrocław.
