Koronawirus. Co o nim wiemy? Raport: szczepionka, lekarstwa, metody leczenia, śmiertelność, kwestia ibuprofenu i aspiryny

Witold Głowacki
fot. pixabay.com
W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się nieco więcej o koronawirusie i możliwych kierunkach, którymi podążą badacze pracujący nad metodami jego zwalczania. Oto nasz raport o najnowszych ustaleniach na temat SARS-CoV-2 i COVID-19.

W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się nieco więcej o koronawirusie i możliwych kierunkach, którymi podążą badacze pracujący nad metodami jego zwalczania. Oto nasz raport o najnowszych ustaleniach na temat SARS-CoV-2 i COVID-19.

EPIDEMIA KORONAWIRUSA MINUTA PO MINUCIE. RELACJE NA ŻYWO:

Nad badaniami dotyczącymi koronawirusa SARS-CoV-2 pracują obecnie największe umysły świata z zakresu medycyny, biotechnologii, genetyki, epidemiologii i co najmniej kilku innych nauk. Nic w tym dziwnego - odkrycie skutecznej metody leczenia wywoływanej przez nowego koronawirusa choroby COVID-19 lub opracowanie szczepionki przeciw niemu, to wyzwania na miarę nagrody Nobla - oby tegorocznej. Zanim któraś z tych rzeczy nastąpi, za co mocno trzymamy kciuki, niezwykle ważne są wszystkie nowe informacje naukowe na temat koronawirusa. Każda nowa publikacja doprecyzowuje naszą wiedzę o nowym zagrożeniu. Uruchomiana już została przez amerykański rząd gigantyczna baza wiedzy o koronawirusie - w zbiorze Covid-19 Open Research Dataset (CORD-19) zebrano ponad 24 tysiące publikacji naukowych, które zdążyły powstać od momentu wykrycia nowego koronawirusa, czyli przez niespełna 3 miesiące.

Przyjrzyjmy się i my temu, co na naukowym froncie walki z koronawirusem wydarzyło się w ostatnich dniach. Niezależnie od tego, jakie będą skutki działań sanitarno-epidemiologicznych na całym świecie, ewentualne pokonanie koronawirusa zależy właśnie od tego, co uda się osiągnąć tysiącom lekarzy i naukowców prowadzących nad nim badania. Oto nasz przegląd.

Szczepionka

Jest zupełnie jasne, że jej opracowanie może oznaczać koniec naszych zmagań z koronawirusem. Wciąż jednak niestety nie wiadomo, czy to w ogóle możliwe - a tym bardziej, kiedy to nastąpi. Tak, to prawda, w Stanach Zjednoczonych rozpoczynają się testy na ludziach preparatu, który może okazać się skutecznym zabezpieczeniem przez koronawirusem. Nie znaczy to jednak, że jego wprowadzenie do użytku jest już na wyciągnięcie ręki.

Chodzi o szczepionkę mRNA-1273 opracowaną przez naukowców National Institutes of Health i firmę biotechnologiczną Moderna. Nie jest to klasyczna szczepionka, lecz rodzaj leku genowego. Preparat zawiera kopię fragmentu RNA wirusa odpowiedzialnego za produkcję białka umożliwiającego koronawirusowi wniknięcie do naszych komórek. Wprowadzenie za sprawą szczepionki tego fragmentu materiału genetycznego wirusa do krwi człowieka ma skłonić nasze organizmy do produkcji najpierw niewielkich ilości owego białka, a następnie przeciwciał przeciw SAARS-CoV-2, a w konsekwencji do nabycia odporności na nową chorobę.

W tej chwili mRNA-1273 podano już pierwszym osobom z grupy prawie 50 ochotników, którzy zgłosili się do badań klinicznych. Kolejna dawka zostanie im podana

Według najbardziej optymistycznych scenariuszy ewentualna szczepionka może być jednak gotowa nie wcześniej niż za kilka miesięcy. Kolejne miesiące zajęłyby nawet maksymalnie przyspieszone i uproszczone procedury jej ostatecznego sprawdzania i dopuszczenia do użytku. W konsekwencji - jeśli mRNA-1273 działa, to i tak o powszechnym jej użyciu może być mowa dopiero za mniej więcej rok.

ZOBACZ TEŻ:

Inną metodę prac nad szczepionką proponuje grupa naukowców z Uniwersytetu Hopkinsa. Oni sugerują, że w wypadku COVID-19 skuteczne mogą okazać się technologie z czasów Kocha i Pasteura, czyli wykorzystanie do produkcji leku znacznych ilości przeciwciał obecnych w krwi chorych na zapalenie płuc będące najcięższym powikłaniem COVID-19.

Jest wreszcie niemiecki zespół naukowców pracujących dla firmy Curevac. Firma - należąca do znanego w Niemczech miliardera Dietmara Hoppa - zapowiada szczepionkę już na jesień. Głośno o niej przede wszystkim za sprawą propozycji, którą miał złożyć Hoppowi Donald TRump. Prezydent USA miał zaoferować przedsiębiorcy miliard dolarów za to by firma przeniosła się do USA lub przekazała Stanom Zjednoczonym patent na szczepionkę. Hopp odrzucił propozycję, uznając ją za „niemoralną.” - Nigdy nie poszedłbym na taki układ. Nie może przecież tak być, że niemiecka firma wynajduje szczepionkę, która ekskluzywnie byłaby do dyspozycji USA. Dla mnie to nie była żadna opcja - mówił Hopp. - Kiedy jest się tak bogatym jak ja, ma się pewne zobowiązania, by zwrócić coś społeczeństwu. - dorzucił. Nakłady konieczne do uzyskania niemieckiej szczepionki są szacowane przez ekspertów na ok. 2 mld euro. Niemiecki rząd wsparł firmę dotacją na 180 mln, możliwe jest jednak dalsze współfinansowanie.

W kwestii szczepionki musimy jednak pamiętać o pewnej niezbyt dobrej wiadomości. Prace nad szczepionką przeciw SARS (choroba wywoływana przez koronawirusa bardzo podobnego do SARS-CoV-2) zostały po około dwóch latach przerwane - ich wyniki nie były obiecujące, a nakłady konieczne do ich kontynuowania bardzo wysokie, co w kontekście tego, że epidemia SARS relatywnie szybko wygasła, okazało się przesądzające. Nie jest więc wcale jasne, jak powiedzie się tym razem. Rzecz jasna doświadczenia, osiągnięcia i błędy z okresu prac nad szczepionką przeciw SARS mogą być dziś bardzo pomocne.

Chlorochina

Przed mniej więcej tygodniem media obiegła informacja, że w walce z koronawirusem skuteczne mogą okazać się leki oparte na chlorochinie. To grupa leków produkowanych od ponad 70 lat - także w Polsce. Stosowano je dotąd powszechnie w leczeniu malarii - chlorochina jest substancją, która zastąpiła w zwalczaniu skutków tej choroby znaną nam z dziewiętnastowiecznych powieści chininę. Później znalazły swe zastosowania również w dermatologii - np. w zwalczaniu tocznia rumieniowatego.

WYWIADY

Jeśli chodzi o COVID-19, chińscy lekarze ustalili - a te ustalenia potwierdzają ich koledzy z innych krajów - że chlorochina może zapobiegać zaostrzaniu się najgorszej z postaci choroby, czyli zapalenia płuc. Lek spowalnia również replikację koronawirusa. Zalecana dawka dla pacjentów z COVID-19 to 500mg na dobę. Jest jednak całkowicie jasne, że nie mamy do czynienia z panaceum, lecz tylko z lekiem, którzy może przyczynić się do szybszego i bezpieczniejszego przejścia choroby.

W Polsce chlorochinę pod handlową marką Arechin produkuje firma Adamed. Arechin został już w naszym kraju oficjalnie dopuszczony do użytku w roli leku wspomagającego w leczeniu COVID-19. Leku nie znajdziemy obecnie w aptekach - całe zapasy zostały przekazane do dyspozycji Ministerstwa Zdrowia na cele walki z epidemią, co zresztą postawiło w niezbyt przyjemnej sytuacji chorych dermatologicznie, którzy stosowali ten specyfik.

Remdevisir

Z tym lekiem wiązane są większe nadzieje niż z chlorochiną. To eksperymentalny lek opracowany po afrykańskiej epidemii wirusa Ebola z 2014 roku. W kolejnych latach potwierdzono również jego skuteczność przeciwko koronawirusom powodującym SARS i MERS. Remdevisir to lek, który niejako „oszukuje” RNA wirusów - naśladując elementy niezbędne w jego replikacji włącza się w ten proces, co ostatecznie blokuje namnażanie się wirusa. Uwaga - nie wiadomo jednak nadal, czy Remdevisir jest skuteczny również przeciwko koronawirusowi SARS-COV-2. To zarazem lek, który wciąż jest w fazie testów - nie został oficjalnie dopuszczony do użytku. Zakończenie jego testów i ewentualne publikacje medyczne dotyczące jego skuteczności w zwalczaniu COVID-19 to kwestia mniej więcej miesięcy.

Inne terapie

Jako środki wspomagające leczenie cięższych postaci COVID-19 wykorzystywane są z pewnym powodzeniem między innymi typowe leki przeciwwirusowe oraz leki na HIV. Relatywnie liberalne przepisy obowiązujące w tej materii w Chinach pozwalały lekarzom na stosowanie wielu różnych leków, które już zostały dopuszczone do użytku z myślą o innych chorobach, tym samym więc dość łatwo można było sprawdzać ich działanie. Należały do nich wspomniane już wcześniej leki przeciwmalaryczne, z których najbardziej skuteczna okazała się chlorochina, ale także rozmaite „koktajle” leków stosowanych przeciwko HIV. Stosowanie leków przeciwmalarycznych i przeciwko HIV u chorych na cięższe postaci COVID-19 zostało już dopuszczone w Polsce przez Komisję Bioetyki. Szacuje się, że ich użycie może obniżać śmiertelność tej choroby o około 30 procent. Jako pierwszy zaczął te metody terapeutyczne stosować w Polsce Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu.

Koronawirus nie przestaje się rozprzestrzeniać, a wręcz zatacza coraz większe koło, obejmując nowe tereny. Do tej pory nie został opracowany lek zapobiegający zakażeniom. Nie odkryto także medykamentu (choć trwają intensywne badania), który mógłby skutecznie wyleczyć infekcję. W środę 11 marca WHO dotychczasową epidemię koronawirusa, nazwała pandemią! Trwa ona do dziś. Przedstawiamy zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS), które koncentrują się na profilaktyce, czyli zapobieganiu zakażeniu koronawirusem. Poniższa galeria przedstawia 10 praktycznych porad, których przestrzeganie może uchronić Cię przed infekcją!

Jak uchronić się przed koronawirusem? Porady ekspertów

Inaczej niż z lekami, które już istnieją, rzecz ma się natomiast z tymi opracowywanymi z myślą o samym koronawirusie - o ich testowaniu na ludziach będzie można myśleć najwcześniej dopiero w ciągu najbliższych miesięcy, o wprowadzeniu zaś do powszechnego użytku w najlepszym razie latem lub wczesną jesienią.

Kwestia ibuprofenu i aspiryny

Jeszcze kilka dni temu naukowcy raczej dementowali pogłoski, jakoby stosowanie leków przeciwzapalnych, przeciwbólowych i przeciwgorączkowych, w których substancją czynną byłyby ibuprofen czy kwas acetylosalicylowy miały się przyczyniać do zaostrzania stanów chorych na COVID-19. We wtorek oficjalne zalecenie w tej sprawie wydała jednak WHO, podobne ostrzeżenie zamieściła na swej stronie szwajcarska państwowa agencja medyczna BHA. Obie instytucje sugerują zachowanie sporej ostrożności przy stosowaniu ibuprofenu i aspiryny u chorych na COVID-19. Wyniki badań na ten temat nie są jeszcze jednoznaczne, zdają się jednak wskazywać na to, że obie substancje mogą przyczyniać się do rozwoju ostrzejszych postaci choroby. W tej chwili WHO zaleca powstrzymanie się od przyjmowania ibuprofenu i aspiryny w wypadku podejrzenia zakażenia wirusem SAARS-CoV-2 przynajmniej do momentu konsultacji z lekarzem. W pełni „bezpiecznymi” dla chorych na COVID-19 powszechnie dostępnymi bez recepty lekami przeciwbólowym i przeciwgorączkowymi pozostają natomiast te oparte na paracetamolu.

Śmiertelność

To wciąż nie do końca zbadany temat. Doświadczenia Włoch - ale paradoksalnie także innych krajów, gdzie śmiertelność jest bardzo niska - powoli dowodzą, że dane dotyczące odsetka śmiertelności chorych na COVID-19 uzyskane na podstawie badań prowadzonych podczas pierwszej fali epidemii w chińskim Wuhan niekoniecznie mają charakter uniwersalny. Włochy mają obecnie zdecydowanie najwyższy współczynnik śmiertelności wśród wszystkich krajów świata - wynosi on aż ponad 7,5 procent, podczas gdy średnia dla świata (windowana m.in. przez Włochy) urosła do 3,4 proc. Tymczasem w pierwszej fazie epidemii na podstawie danych z samych Chin szacowano śmiertelność COVID-19 na ok 2-3 proc.

Koronawirus COVID-19 lub SARS-CoV-2 to patogen, który od grudnia 2019 roku spowodował epidemię na terenie Azji, a jej ogniska rozszerzają się również w innych częściach świata. Czy rzeczywiście jest tak śmiercionośny, jak rozpowiada się w mediach? Czy roznosi się tylko poprzez kichanie i kaszel? Czy ochrona przed nim wymaga specjalnych środków? Wyjaśniamy, jak jest naprawdę, czerpiąc informacje z zasobów danych Światowej Organizacji Zdrowia i publikacji naukowych anonsowanych m.in. na stronie Medical News Today i Healthline.Sprawdź, które z krążących opinii nt. koronawirusa COVID-19 to mity.

COVID-19 – obalamy 10 mitów na temat koronawirusa SARS-CoV-2

Zatrważająco wysoka śmiertelność we Włoszech tłumaczona jest dziś dwoma zasadniczymi czynnikami. Po pierwsze - północne Włochy, gdzie epidemia zbiera największe żniwo, to wyjątkowo „stary” demograficznie region Europy, tym samym więc znacząco więcej jest tam pacjentów z grup ryzyka, do których należą osoby w starszym i podeszłym wieku oraz chorzy na choroby układu krążenia (w tym nadciśnienie), cukrzycę, choroby układu oddechowego i nowotwory. Po drugie - we Włoszech doszło do przeciążenia systemu opieki zdrowotnej - rozpaczliwie brakuje tam miejsc na oddziałach intensywnej opieki medycznej i respiratorów, czyli możliwości zapewnienia chorym wspomagania oddychania, co z kolei przekłada się na znaczący wzrost ich śmiertelności.

Są też jednak całkiem liczne kraje, gdzie śmiertelność pozostaje na bardzo niskim poziomie. W Niemczech na ponad 10 000 chorych zmarło do środy zaledwie 27 osób - to zaś oznacza jedynie mniej niż 0,3 procenta śmiertelności. Te wyniki tłumaczone są zarówno jakością niemieckiego systemu ochrony zdrowia, jak i przyjętą w Niemczech strategią bardzo szerokiego stosowania testów wykrywających u pacjentów koronawirusa. Przeprowadzono ich tam już ponad 200 tysięcy. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż widać tu kilka zagadek. Niemcy - podobnie jak Włochy - też są przecież starzejącym się społeczeństwem, nie ma też dobrego wytłumaczenia faktu, dlaczego w części innych zamożnych i posiadających ekstensywne systemy ochrony zdrowia krajach Europy Północnej statystyki zgonów związanych z COVID-19 są jednak wyższe.

Najważniejsze pytania nadal bez odpowiedzi

Redaktor naczelny „Science” Holden Thorp opublikował listę najważniejszych związanych z koronawirusem pytań, na które nauka nie znalazła dotąd odpowiedzi. Na pierwszym miejscu znalazło się na niej fundamentalne pytanie, czy przejście COVID-19 gwarantuje trwałą odporność na koronawirusa. Jak dotąd bowiem nie wiemy nawet tego. Thorp pyta też o to, czy szczepionki okażą się skuteczne i o to, czy nie spowodują skutków ubocznych, które podważyłyby zasadność ich stosowania. Do najważniejszych pytań dla nauki zalicza też to o skuteczność wspomnianego remdewisiru. Według naczelnego „Science” wciąż też nie wiemy tak na pewno, jakie działania sanitarno-epidemiologiczne mogą realnie przyczynić się do powstrzymania rozprzestrzeniania się wirusa - Thorn nie widzi na przykład przekonujących danych, które jasno mówiłyby nam to choćby o kwestii zamykania szkół.

Do listy Thorna możemy też dorzucić pytanie o wpływ pogody i pory roku na tempo rozprzestrzeniania się koronawirusa, innymi słowy o to, czy COVID-19 będzie jedną z infekcji sezonowych. Jak dotąd nie ma pod tym względem pełnej zgodności wśród naukowców, pozostaje nam tylko wiedza płynąca z bezpośredniego doświadczenia. Temperatury sięgające w północnych Włoszech w ostatnich tygodniach regularnie kilkunastu stopni Celsjusza nie stworzyły warunków, w których zarysowałby się jakikolwiek trend spadkowy. W warunkach laboratoryjnych z kolei wirus wielokrotnie lepiej „radził sobie” z przetrwaniem w temperaturze 4 stopni niż w przy 20 stopniach ciepła.

ZOBACZ TEŻ INNE INFORMACJE O KORONAWIRUSIE SARS-CoV-2:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl