Postawił więc na tenis i choć drugim Andy’m Murray’em być może nigdy nie zostanie (choć w brytyjskich mediach już trwają spekulacje, czy wygra kiedyś Wimbledon), to traktuje swoje zajęcie bardzo poważnie. A dzięki rodzicom ma ku temu warunki, o jakich mogą pomarzyć inni adepci białego sportu.
Młody Beckham często trenuje na kortach Queen’s Clubu, podczas swoich wizyt w Londynie. W doborowym towarzystwie, bo odbijał już piłki z Novakiem Djokoviciem, Grigorem Dimitrowem, Kyle’em Edmundem, Simoną Halep, Karoliną Woźniacką i wspomnianym na wstępie Murray’em. Ostatnio rodzice zainwestowali również 30 tys. funtów i wybudowali mu kort (ze sztuczną trawą) na terenie ich posiadłości w Cotswolds.
Tenisistą został również Serhij Bubka junior, syn legendarnego tyczkarza. Raczej przeciętnym, bo więcej niż o sukcesach na korcie mówiono o jego (zakończonym już) związku z byłą nr 1 na świecie, Białorusinką Wiktorią Azarenką. W ślady ojców piłkarzy nie poszli ani Regan Gascoigne (syn Paula), ani Philippe Tłokiński (Mirosława). Pierwszy próbował swoich sił jako model, drugi został aktorem. Polscy widzowie będą mogli obejrzeć go niebawem w nowym filmie Władysława Pasikowskiego „Kurier”. Wcieli się w nim w rolę Jana Nowaka-Jeziorańskiego.
Zdarza się również oczywiście, że synowie idą w ślady ojców i świetnie sobie radzą.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jaki ojciec, taki syn, czyli piłkarskie rodziny w polskiej piłce
Czasem zostają nawet jeszcze lepszymi piłkarzami, jak Paolo Maldini (syn Cesare), albo Michael i Bryan Laudrupowie (synowie Finna). Ale już Jordi Cruyff i Stephan Beckenbauer nawet nie zbliżyli się do klasy Johanna i Franza (podobnie jak Maciej Terlecki nie dorównał Stanisławowi). Zmarły trzy lata temu na raka mózgu Beckenbauer junior przez całą karierę musiał wysłuchiwać docinków złośliwych porównań do ojca.