Kościół w Polsce potrzebuje zmian. Kongres Katoliczek i Katolików chce szerszego dialogu świeckich i duchownych

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Papież często mówi o synodalności Kościoła, czyli o tym, że dobrze jest usiąść razem i rozmawiając, spojrzeć na drogę, którą przemierzamy.
Papież często mówi o synodalności Kościoła, czyli o tym, że dobrze jest usiąść razem i rozmawiając, spojrzeć na drogę, którą przemierzamy. Krzysztof Ogiolda
Jest ich w całej Polsce około trzystu. Spotykają się on line i w grupach tematycznych pracują nad zmianami w Kościele. Podkreślają, że zależy im na łączności z biskupami i nie podważają ich roli.

Jest o nich głośno od kilku miesięcy. Kongres Katoliczek i Katolików skupia ludzi z różnych środowisk i z różnych stron Polski. Większość stanowią świeccy, ale działają w jego ramach także duchowni, wśród nich najwięcej jest dominikanów. Wykonują różne zawody. Są wśród nich wykładowcy akademiccy i studenci, lekarze, architekci i nauczyciele, dziennikarze, osoby bez pracy i emeryci. Zarówno ci, których kontakt z Kościołem polega na uczestnictwie w niedzielnej Mszy św., jak i osoby zaangażowane w różne ruchy i grupy kościelne, mające za sobą doświadczenie misyjne, członkowie rad parafialnych lub liderzy wspólnot.

Myśl o potrzebie zmian w Kościele i o wzięciu odpowiedzialności za Kościół dojrzewała w osobach, które tworzą Kongres od dawna. Za przełomowe wydarzenie przy jego powstaniu, za iskrę, która zapaliła stos, uważa się wizytę prof. Fryderyka Zolla w Niemczech. W Osnabrück uczestniczył on w mszy św., w czasie której na zaproszenie tamtejszego biskupa kazanie głosiła kobieta. Uświadomił sobie, że w Polsce do wielu funkcji i zadań w Kościele, niekoniecznie tytularnych, wciąż się kobiet nie dopuszcza.

Kongres przyciąga bardzo różne osoby. Na Facebooku powstała przy profilu Kongresu grupa dyskusyjna. Społeczność, która ją tworzy jest zdecydowanie inna od tej, która obecnie pracuje nad kształtem dokumentów Kongresu, gdzie dominują ludzie z wyższym wykształceniem, w wieku między 30 a 80 lat, często sympatyzujących z „Więzią” czy „Tygodnikiem Powszechnym” i o poglądach raczej liberalnych lub lewicowych. W grupie facebookowej ogromną większość stanowią osoby 19-20-letnie o poglądach tradycyjnych, konserwatywnych. Tam dyskutuje się np. o muzyce kościelnej czy obrzędach liturgicznych.

W deklaracji ideowej ruchu napisano m.in.: „Kongres Katoliczek i Katolików to inicjatywa osób, które wspólnie poszukują pozytywnych odpowiedzi na pytanie o przyszłość Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce, w Europie i na świecie. To forum wymiany myśli i płaszczyzna wspólnego działania na rzecz reform, jakich Kościół potrzebuje w zmieniającej się rzeczywistości społecznej (…). Tym, co nas łączy są: gotowość do współpracy i wierność przykazaniom miłości Boga i bliźniego. Ich pełny sens staramy się odkrywać przez zrozumienie ludzkiego doświadczenia i słuchanie słów Ewangelii, której mądrość uczy sięgać po rzeczy nowe i stare. W prace Kongresu włączyć się może każdy, kto respektuje wolność innych i uznaje, że przykazania miłości obejmują wszystkich ludzi bez jakiegokolwiek wyjątku.

Jednym z zagadnień, które podejmują członkowie Kongresu jest kwestia stosunku Kościoła do władzy.
- Kościół powinien stawać w obronie człowieka przeciwko władzy - mówi Filip Flisowski, jeden z członków tego środowiska, ekonomista, absolwent Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, były samorządowiec, związany z warszawskim środowiskiem ojców jezuitów, doktorant na Wydziale Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. - To wynika z Ewangelii, ale także z nawiązań do niej w kulturze. Myślę np. o filmie Pier Paolo Pasoliniego „Ewangelia według św. Mateusza”. W tym obrazie Jezus wręcz krzyczy w obronie człowieka biednego, prześladowanego, niepełnosprawnego, a wobec władzy jest może nie agresywny, ale stanowczy. O tym mówi papież Franciszek, m.in. w książce „Powróćmy do marzeń”, przypominając, że nośnikiem zła w świecie jest człowiek. Często zła dopuszcza się człowiek silniejszy ekonomicznie, społecznie, kościelnie, rodzinnie itd. Słabszy też nierzadko postępuje źle, ale prawie zawsze broniąc się.

- Chcielibyśmy zmienić Kościół, żeby on wyglądał inaczej niż w tej chwili - przyznaje Filip Flisowski. - Zależy nam na zwiększeniu roli kobiet, na transparentności procedur finansowych i parafialnych. Przy czym Kongres nie ma jednoznacznych poglądów czy stanowisk w różnych sprawach. Chce być przede wszystkim platformą dialogu. W okresie PRL-u czy podczas pielgrzymek Jana Pawła II Kościół łączył bardzo różnych ludzi. Teraz jest często Kościołem klasowym. W jednej bańce są intelektualiści skupieni wokół „Więzi” czy „Tygodnika Powszechnego”, w innej klasy ludowe, którymi opiekuje się Radio Maryja, a klasa średnia przeszła na pozycje indywidualne i bardzo często porzuciła Kościół. Chcielibyśmy, by doszło do podania rąk między klasami. To jest poważne niebezpieczeństwo, że będziemy pozostawać w osobnych społecznościach. Liberałowie osobno, konserwatyści osobno bez możliwości dyskusji. A kluczem do reformowania Kościoła jest wspólna dyskusja, odnalezienie się w dialogu, także ze słuchaczami Radia Maryja. To byłoby fascynujące, gdyby udało się zorganizować debatę lub wspólne przeżywanie jakichś wydarzeń religijnych.

Powstanie Kongresu zostało szybko zauważone, bo też zaangażowanie ludzi świeckich w branie odpowiedzialności za Kościół - zwłaszcza na płaszczyźnie szerszej niż własna parafia czy ruch do którego należą - wciąż nie jest w Polsce powszechne ani popularne. Mówi się często, obserwując świątynie wciąż znacznie bardziej niż w krajach Zachodu wypełnione wiernymi, że owi wierni są wprawdzie olbrzymem, ale mocno uśpionym. Gotowym raczej cicho Kościół opuścić niż próbować mieć wpływ na jego działanie. Może się okazać, że Kongres będzie początkiem budzenia olbrzyma. I wydaje się, że nie trzeba się tego obawiać.

- Wciąż mamy nie do końca zrealizowaną odnowę soborową z jej postulatem, by Kościół opierał się na trzech filarach: słowie Bożym, liturgii i wspólnocie - przypomina ks. Mateusz Buczma, koordynator wspólnot, ruchów i stowarzyszeń w diecezji opolskiej. - Trudno sobie wyobrazić wspólnotę Kościoła bez świeckich. Zwłaszcza że w naszym modelu funkcjonowania duszpasterz dany jest na jakiś czas, a świeccy sprawiają, że Kościół w danym miejscu trwa w sposób ciągły. Drugim aspektem jest to, o czym mówi papież Franciszek: Bardzo mu zależy, by ludzie nie mieli w Kościele poczucia, że należy on do osób, które posiadają święcenia. Papież zachęca, by księża nie ulegali zeświecczeniu, ale też nie chce, by świeccy, którzy - i to bardzo dobrze - czują odpowiedzialność za Kościół, nie klerykalizowali się, tj. nie „odklejali się” od swoich braci i sióstr. Słowem, cieszy to, że świeccy czują współodpowiedzialność za Kościół. To jest pole do dialogu na lata, nawet na dekady. Ksiądz zawsze będzie miał wiernym coś do przekazania i będzie chciał ich formować. A oni zawsze mogą mówić: Ksiądz ma wiedzę teologiczną, a my mamy życie i chcielibyśmy by to, co Kościół proponuje, było odpowiedzią na nasze aktualne problemy, bo wtedy Kościół jest „solą ziemi i światłem świata”. To może rodzić napięcia. Ale nie ma innej drogi niż wzajemny szacunek, wzajemna miłość i uczenie się słuchania siebie nawzajem. Papież często mówi o synodalności Kościoła, czyli o tym, że dobrze jest usiąść razem i rozmawiając, spojrzeć na drogę, którą przemierzamy.

Trudno sobie wyobrazić reformowanie Kościoła z zewnątrz i tę świadomość osoby związane z Kongresem z pewnością mają.
- Od początku dbamy o to, by zachować kościelność - podkreśla pan Flisowski. - Zależy nam na zachowaniu komunii, łączności z biskupami. Wysłaliśmy list do wszystkich biskupów, łącznie z seniorami. Kilku nam odpisało. Zajęła się nami także - na marcowym posiedzeniu - Konferencja Episkopatu Polski. Zostaliśmy dostrzeżeni. Biskupi wydali komunikat, w którym jednocześnie dali wyraz temu, że doceniają wszystkie świeckie ruchy, ale też przypomnieli, że świeccy powinni pozostawać w łączności z biskupami, ale raczej ich wspierać, a nie nimi dowodzić. Do kontaktu z nami zostali wyznaczeni bp Adrian Galbas, biskup pomocniczy w Ełku, który szefuje Radzie ds. Świeckich w Episkopacie oraz pomocniczy biskup warszawski Piotr Jarecki. Zespół organizacyjny kongresu odbył z obydwoma biskupami - w sieci - trzygodzinne spotkania. Rozmowa była bardzo pozytywna. Sam na platformie Kongresu zalogował się pomocniczy biskup lubelski Adam Bab. Mamy świadomość, że wśród biskupów są także głosy mocno sprzeciwiające się Kongresowi. Zarzuca się nam, że interesujemy się za bardzo władzą w Kościele. Chcę podkreślić, że nie kwestionujemy kanonicznej władzy biskupów w ogóle, ani władzy żadnego konkretnego biskupa w jego diecezji. Natomiast uważamy, że model sprawowania władzy nad ludem Bożym przez biskupów w diecezjach i przez proboszczów w parafiach może być przedmiotem dyskusji. Myślę choćby o roli rad parafialnych (tylko doradzają, czy w niektórych sprawach także z proboszczem współzarządzają?), demokratycznym sposobie ich wybierania itp.

W obrębie Kongresu działają grupy robocze zajmujące się: dialogiem międzyreligijnym, relacjami międzywyznaniowymi, władzą w Kościele, troską o stworzenie, relacjami państwo - Kościół, ładem społecznym, małżeństwami i związkami partnerskimi, jawnością w Kościele i rolą kobiet, edukacją katolicką, duszpasterstwem młodzieży oraz relacjami duchowieństwo - lud.

- Według mnie każda z działających tam grup tematycznych podejmuje realny problem, który mamy dziś w Kościele i w społeczeństwie - mówił w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej bp Piotr Jarecki. - Spośród proponowanych tematów zwróciłbym uwagę na kwestię rodziny i jej problemów. Dobrze, że podjęto kwestię katechezy, bo jesteśmy tu w dramatycznej sytuacji, zwłaszcza w dużych miastach. Dużym wyzwaniem są relacje państwo-Kościół. To wielki problem, ponieważ nie za bardzo przejmujemy się nauczaniem Kościoła w tej dziedzinie. Dzięki Bogu, ludzie zaczynają o tym mówić, ponieważ popełniamy tu, także jako Kościół hierarchiczny, wiele błędów. Istotny jest problem ekologii, środowiska naturalnego, bo podnoszą się głosy, także w środowiskach Kościoła, dlaczego ten papież zajmuje się robaczkami, roślinkami a nie mówi o Chrystusie - Zbawicielu człowieka i świata. A przecież problem ekologii wyrasta z Biblii i stanowi dziś poważne wyzwanie duszpasterskie. Istotny jest także wątek ekumenizmu.

- To są tematy warte namysłu - przyznaje ks. Mateusz Buczma. - To są często tematy świeckich, bo ksiądz nie jest kobietą w Kościele. Wielu duchownych katechizuje, ale po przełomie lat 80. i 90. mamy ogromną rzeszę katechetów świeckich. Z drugiej strony, nie chcę oceniać i nie oceniam Kongresu Katoliczek i Katolików, ale jego członkowie mogą się znaleźć się w podobnej sytuacji jak przed laty niektóre środowiska inteligencji katolickiej. Można się wymienić rozmaitymi analizami i pragnieniami, bo w Kościele wszyscy - duchowni i świeccy - są specjalistami w stawianiu diagnoz. Ale pozostaje pytanie, gdzie te postulaty zanieść, a zwłaszcza jak je przełożyć praktycznie na funkcjonowanie diecezji czy parafii.

Trudno się dziwić, że członkowie Kongresu zajęli się pilnie sprawą katechezy. W wielkich miastach jest ona ogromnym problemem.
- W Warszawie są takie szkoły, gdzie na rocznik liczący sto dzieci na katechezę chodzi dwoje - mówi Filip Flisowski. - To już nie jest mniejszość, to są śladowe ilości. Uwagę na ten problem zwrócił nam biskup Jarecki, który zna dobrze sytuację w stolicy. Na stronie Kongresu został niedawno opublikowany felieton prof. Andrzeja Zolla, byłego przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego, który wydawał w latach 90. orzeczenie w sprawie nauczania religii w szkołach. Mimo że jest osobą - jak sądzę - bardzo konserwatywną, wyraża pogląd, że czasy się zmieniły i katecheza powinna zostać przeniesiona do kościoła. Kongres w tej sprawie nie ma jednolitego stanowiska, ono się pewnie z czasem utrze w pracach zespołów, ale myślę, że większość osób, które w Kongresie działają, stanowisko profesora podziela. I czyni to z pobudek prokościelnych. Uważamy, że katecheza w parafii będzie prawdziwa, żywa, będą na nią przychodziły osoby naprawdę zainteresowane wiarą, modlitwą i poszerzeniem swojej wiedzy na ten temat.

- Zamiarem członków Kongresu jest, by do końca roku akademickiego powstały w kilku grupach tematycznych wstępne raporty, a na jesieni można by je redagować i przesłać biskupom - dodaje Filip Flisowski. - Ale nastawiamy się na pracę obliczoną na lata. Zamiarem Kongresu jest to, żeby trwać, a nie samo wysłanie papierów do poszczególnych kurii, żeby one tam leżały. Trzeba z pokorą dostrzec, że w Kościele powstaje bardzo wiele mądrych dokumentów. Toteż nie chodzi o to, by wydać kolejną książkę albo stworzyć instytut badawczy, który zbada tendencje religijne wśród Polaków i zaleci, jaki Kościół powinien być. Chodzi o to, aby stworzyć ruch, który - jak już powiedziałem - stworzy płaszczyznę do dialogu, ale także wywrze presję, wpłynie na Kościół, aby zmiany stopniowo wprowadzać. Ruch, obok którego Kościół nie będzie mógł przejść obojętnie. Myślimy o tym, by w porozumieniu z biskupami i proboszczami stworzyć pilotażowy program w parafiach, który pozwoli o naszych postulatach rozmawiać i je wdrażać w różnych kościelnych społecznościach. Włączyć się do prac Kongresu może każdy. Wystarczy zgłosić akces, korzystając z umieszczonego na stronie internetowej kongreskk.pl adresu elektronicznego lub pocztowego. Kto się zgłasza, dostaje link do spotkań i może się aktywizować. Nie składa się żadnych formalnych deklaracji. Wystarczy się zalogować. Kongres zamierza w różnych miejscach w Polsce powołać pełnomocników, którzy - zwłaszcza po ustaniu pandemii - będą koordynować pracę na danym obszarze. Będą się też kontaktować z lokalnymi środowiskami, mediami, proboszczami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kościół w Polsce potrzebuje zmian. Kongres Katoliczek i Katolików chce szerszego dialogu świeckich i duchownych - Plus Nowa Trybuna Opolska

Wróć na i.pl Portal i.pl